80-letnia kobieta zmarła po tym, jak zapomniał o niej statek wycieczkowy i zostawił ją na wyspie. Kiedy zorientowano się, że pasażerka zaginęła, podjęto zakrojoną na szeroką skalę operację poszukiwań, ale było za późno.
W sobotę rozpoczęły się poszukiwania 80-letniej Suzanne Rees, która pozostała na Wyspie Jaszczurczej. Kobieta oddaliła się od swojej grupy wędrownej, aby odpocząć. Zmarła w nocy z soboty na niedzielę na Lizard Island, na Wielkiej Rafie Koralowej u wybrzeży Australii.
Suzanne Rees zarezerwowała sobie 60-dniowy rejs na pokładzie „Coral Adventurer” i wykorzystała sobotni postój w porcie, aby wybrać się na pieszą wędrówkę z innymi pasażerami po wyspie. Według australijskiej gazety „Courier Mail”, kobieta oddaliła się od grupy, aby odpocząć i nie wróciła wieczorem na nabrzeże.
Jej nieobecności nie zauważono i statek natychmiast wyruszył w rejs. Rzecznik Australijskiego Urzędu Bezpieczeństwa Morskiego (AMSA), które prowadzi śledztwo, poinformował, że pierwszy alarm został ogłoszony około godziny 21:00 w sobotę przez kapitana statku. Kapitan nakazał powrót na australijską wyspę i rozpoczęto poszukiwania.
W niedzielę odnaleziono już zmarłą pasażerkę. Śledztwo prowadzi policja stanu Queensland, do którego należą wyspy Wielkiej Rafy Koralowej. Rodzina Suzanne Rees krytykuje „zaniedbanie obowiązków i brak zdrowego rozsądku” organizatorów.
Łódź odpłynęła z wyspy, najwyraźniej nie licząc pasażerów. Dyrektor linii „Coral Expeditions” zapowiedział „wsparcie dla rodziny” i wyraził „głębokie ubolewanie z powodu tego zdarzenia ”. Statek „Coral Adventurer” został specjalnie zaprojektowany, aby docierać do odległych rejonów wybrzeża Australii i mieści 120 pasażerów, oprócz 46 członków załogi.
 
                                    
