Strona głównaMagazynSkąd pochodzą Słowianie? Opublikowano nowe badanie

Skąd pochodzą Słowianie? Opublikowano nowe badanie

-

- Reklama -

Na początku września w naukowym czasopiśmie „Nature” ukazał się artykuł zespołu Joschy Gretzingera „Ancient DNA connects large-scale migration with the spread of Slavs” („Kopalne DNA wskazuje na rozprzestrzenienie się Słowian w wyniku migracji na dużą skalę”). Według niektórych ma być to przełom w badaniach nad pochodzeniem Słowian, według mnie opracowanie to potwierdza jedynie dotychczasową wiedzę o migracjach Słowian, natomiast w pewnych aspektach wprowadza mało wiarygodne tezy.

Najwięcej kontrowersji budzi wykorzystanie szczątków jedynie kilku osób znalezionych w jaskiniach skoncentrowanych w jednym miejscu (okolice Ojcowa na północ od Krakowa) oraz dwóch innych z Kujaw i uznanie ich za reprezentatywnych dla całej populacji kultury przeworskiej. Wyciągnięte na tej podstawie wnioski ze swojej natury muszą być ułomne, bo ograniczają się do małego fragmentu populacji zamieszkującej w starożytności obszar dzisiejszej Polski.

- Reklama -XVII Konferencja Prawicy Wolnościowej

Najstarsze wzmianki o Słowianach (Sklawinach) w dawnych kronikach (np. u Jordanesa) lokują ich pierwotne siedziby między źródłami Wisły a Dnieprem. Ponieważ Wisła rozpoczyna swój bieg na Śląsku i płynie w swoim górnym biegu na wschód, tymi najwcześniej wspominanymi siedzibami byłaby szeroko rozumiana historyczna Małopolska (dzisiaj woj. małopolskie, świętokrzyskie i podkarpackie) oraz zachodnia część dzisiejszej Ukrainy. Opracowanie Gretzingera ogranicza jednak kolebkę Słowian jedynie do ziem Ukrainy i południowej Białorusi (Polesie), co ma wynikać z przeprowadzonej przez nich analizy. Niestety w analizie tej dla ziem polskich są bardzo poważne braki.

Zespół Joschy Gretzingera przebadał kilkaset próbek kopalnego DNA dla czasów rzymskich i średniowiecza z różnych miejsc w Europie i porównał je z danymi dzisiejszych europejskich populacji. Artykuł potwierdza to, co z punktu widzenia genetyki było wiadomo już dawno, czyli wielką słowiańską migrację z początków średniowiecza, która doprowadziła do slawizacji 1/3 Europy (od Łaby po Wołgę i od Ładogi po Peloponez). W opracowaniu wskazano, że były dwa podstawowe modele ekspansji Słowian: zajmowanie pustek osadniczych oraz mieszanie się z miejscową ludnością i jej asymilacja. W niektórych miejscach przeważał jeden, w innych drugi model. Autorzy artykułu uważają, że asymilacja miała duże znaczenie na Bałkanach, podczas gdy we wschodnich Niemczech i w Polsce miało dominować nowe osadnictwo na opuszczonych przez poprzedników terenach. Nie zgadzam się z tym wnioskiem w odniesieniu do Polski, bo jest on sprzeczny z analizowanymi przez autorów danymi.

- Prośba o wsparcie -

Bez cenzury. Bez kompromisów. Dzięki Tobie i z Tobą!

Bezkompromisowo przedstawiamy prawdę o Polsce i Świecie bez względu na działania aktualnej cenzury. Nie chodzimy na kompromisy. Utrzymujemy się z reklam i Twojego wsparcia. Jeśli chcesz wolnych mediów – WESPRZYJ NAS!

Problem kremacji i jaskiń

Autorzy sugerują, że na ziemiach polskich, podobnie jak we wschodnich Niemczech, nowa pod względem genetycznym ludność stanowiła 80 proc. średniowiecznych mieszkańców tych terenów. Potomkowie mieszkających tu wcześniej autochtonów mieliby więc stanowić najwyżej 20 proc. W przypadku Niemiec można się z tym zgodzić, bo wiemy, jakie cechy genetyczne miała wcześniejsza ludność germańska oraz jakie cechy genetyczne przynieśli Słowianie. Łatwo je odróżnić i policzyć proporcje w przebadanych próbkach pobranych z dawnych średniowiecznych cmentarzysk. W przypadku ziem dzisiejszej Polski takie porównanie jest utrudnione. Ludność tego obszaru przed pojawieniem się tu Słowiana stosowała bowiem obrządek ciałopalny (kremacja zwłok), który najczęściej niszczył materiał genetyczny, uniemożliwiając dzisiaj jego badanie. Znajdowane są na tym obszarze nieskremowane szczątki dla tego okresu, ale sam fakt, że przetrwały, może wskazywać, że nie są one typowe dla ludności tego obszaru.

To trudność podobna do tej, jaką byśmy napotkali, gdybyśmy chcieli badać strukturę genetyczną ludności dzisiejszej Szwecji na podstawie szczątków ze współczesnych nam pochówków. Okazałoby się, że znaczna część (może większość) mieszkańców Szwecji ma cechy genetyczne ludności Bliskiego Wschodu. To dlatego że rdzenni Szwedzi w zdecydowanej większości stosują kremację i nie można byłoby zbadać ich szczątków pod względem genetycznym. Tymczasem muzułmańscy migranci kremację uważają za profanację, więc ich szczątki byłyby nadreprezentowane. Czy ustalony na podstawie dostępnych nieskremowanych szczątków genetyczny obraz ludności dzisiejszej Szwecji byłby prawdziwy?

Niestety to jednak te nieliczne i nietypowe, bo nie skremowane szczątki przypisane kulturze przeworskiej, analizował zespół badawczy pod kierunkiem Joschy Gretzingera. Dodatkowo badanie dla populacji kultury przeworskiej ograniczono do przebadania szczątków osobników znalezionych tylko w dwóch miejscach. Pierwsza z nich to cztery jaskinie położone w okolicach Ojcowa (na północ od Krakowa), a więc trudno znalezisko to uznać za reprezentatywne nawet dla południowej części obszaru zamieszkiwanego przez ludność kultury przeworskiej. Drugie z nich to stanowisko w Gąskach na Kujawach, gdzie przebadano jedynie dwa szkielety kobiece. Tu także trudno mówić o reprezentatywności. Tu posłużę się pewnym przykładem na nieadekwatność tego badania.

Wygląda to trochę tak, jak byśmy chcieli wnioskować o strukturze genetycznej mieszkańców całej Grecji lat 60. XX w. na podstawie DNA pobranego od zachodnioeuropejskich i amerykańskich hipisów, którzy pod wpływem ówczesnej mody zamieszkiwali jaskinie w greckiej Matali na Krecie. Nie możemy bowiem wykluczyć, że przybyszami z zewnątrz byli również ludzie, których szczątki znaleziono w tych dwóch miejscach kultury przeworskiej. Wskazuje na to przede wszystkim wyjątkowy kontekst tych dwóch znalezisk (jaskinie, brak ciałopalenia). W czasach kultury przeworskiej, na ziemiach polskich zjawiały się bowiem całe ludy (np. Goci), a także mniejsze grupy osób (kupcy, uciekinierzy, niewolnicy). Wielu z nich nie praktykowało kremacji (np. germańscy Goci). Trudno więc przyjąć, że przebadane szczątki znalezione w jaskiniach są reprezentatywne dla większości ludności zamieszkującej tereny dzisiejszej Polski w czasach rzymskich.

Ludność podobna genetycznie do Słowian

Wątpliwości te wzmacniają wyniki przedstawionych badań, gdyż na 10 przebadanych na ziemiach dzisiejszej polski stanowisk dla tego okresu (kultura przeworska i wielbarska), w dwóch zidentyfikowano duży udział (30–40 proc.) cech genetycznych charakterystycznych dla późniejszych Słowian. Potwierdza to, że podobna genetycznie do Słowian ludność także zamieszkiwała te obszary i mieszała się z ludami przybywającymi z zewnątrz. Jaki był jej udział w zaludnieniu tego obszaru, trudno przesądzić na podstawie uzyskanej próby. Gdyby założyć, że kremowano przede wszystkim jej zwłoki, a późni przybysze robili to mniej konsekwentnie, nie można wykluczyć, że stanowiła ona nawet większość.

To, że ludność podobna genetycznie do Słowian zamieszkiwała te tereny przed przybyciem Germanów (Wandalów, Gotów), i że ci ostatni mogli osiedlać się właśnie wśród niej, potwierdzają wyniki analizy genetycznej dla ludności kultury trzcinieckiej (o ponad tysiąc lat poprzedzającej kulturę przeworską na tym obszarze). Choć różniła się ona nieco pod względem genetycznym (autosomalne DNA, haplogrup Y-DNA) od późniejszych Słowian (co może być efektem dryfu genetycznego i niewielkich domieszek), to jednak przypominała ją bardziej niż napływającą później od zachodu, południa i północy ludność celtycką i germańską. Pojawia się w związku z tym pytanie, co stało się z tą ludnością? Czy została wypchnięta z tego obszaru przez nowych przybyszy, czy też pozostała na tym obszarze, współzamieszkując go z nowymi ludami? Jeśli pozostała, to po odejściu Germanów mogła następnie wziąć udział w formowaniu się plemion zachodniosłowiańskich.

Wnioski wypływające z badania zespołu Joschy Gretzingera należy więc uznać za nieuzasadnione w kontekście osadnictwa na ziemiach polskich. Autorzy opracowania nie przedstawili bowiem wystarczających dowodów na poparcie koncepcji o prawie całkowitej wymianie ludności na tym obszarze na przełomie starożytności i średniowiecza. Wręcz przeciwnie, przedstawione przez nich porównanie ludów kultury trzcinieckiej i słowiańskiej na terenach Polski pokazuje pewne podobieństwo pomiędzy nimi. Jedynie dla okresu rzymskiego widzimy załamanie tej ciągłości, choć nie całkowite (wspomniane dwa stanowiska i mniejsze domieszki w innych).

Wąska kolebka czy szerszy wariant

Pojawia się pytanie, czy to załamanie wynikało z odpływu autochtonów z tego obszaru, czy jedynie jest efektem braku szczątków (kremacja zmarłych), które można by przebadać? Na to pytanie trudno na podstawie przedstawionego materiału odpowiedzieć. Nie można więc ani wykluczyć, ani zaprzeczyć ciągłości populacyjnej na ziemiach polskich między starożytnością a średniowieczem. Badania Gretzingera potwierdzają jedynie, że osiedlały się tu ludy celtyckie i germańskie. Co stało się z rdzenną ludnością, którą ludy te zastały – nie wiadomo. Jeżeli współzamieszkiwał ona wraz z Germanami (tak jak później romańscy i celtyccy mieszkańcy ziem byłego Cesarstwa Zachodniorzymskiego), a po odejściu Germanów została, ale miała cechy genetyczne podobne do napływających ze wschodu Słowian, na co może wskazywać stan z epoki brązu oraz nieliczne próbki z epoki rzymskiej, to jej udział w nowej słowiańskiej populacji nie sposób obliczyć.

Póki co, różne przesłanki wspierają więc zarówno koncepcje wąskiej przestrzennie kolebki Słowiańszczyzny (ziemi Ukrainy i południowej Białorusi), jak i jej szerszego wariantu (uzupełnionego o ziemie polskie, a przynajmniej dorzecze Wisły). Ponieważ argumenty zwolenników wąskiej kolebki zostały tu przedstawione, pozwolę sobie zaprezentować argumenty drugiej strony. Należy pamiętać, że Słowianie zasiedlili 1/3 Europy. Trudno sobie wyobrazić, by dokonała tego społeczność zamieszkiwała pierwotnie jedynie obszary między Dniestrem a Dnieprem. Skłania to do przypuszczeń, że także w innych miejscach późniejszego osadnictwa Słowian mieszkała ludność pokrewna jej etnicznie, która wspólnie z mieszkańcami tej wąskiej kolebki utworzyła etnos słowiański i brała udział w jego dalszej przestrzennej ekspansji.

Widać również pewne różnice w strukturze genetycznej Polaków i Ukraińców. W Polsce haplogrupa Y-DNA występuje u prawie 60 proc. mężczyzn, na Ukrainie jest to poniżej 50 proc. Różni się również struktura subkladów w ramach R1a u Polaków i Ukraińców. U Polaków jest większy odsetek R1a>M458 u Ukraińców R1a>M558. Dodatkowo owe R1a>M458 znajdowano na ziemiach polskich zarówno w szczątkach z epoki brązu (kultura trzciniecka i pokrewne), jak i z epoki rzymskiej. Pomimo pewnych podobieństw, trudno tu mówić o identycznej ludności, której część miałaby po prostu przenieść się 1500 lat temu na zachód, z ziem ukraińskich na polskie. To oczywiście tylko pewne poszlaki nie przesądzające ostatecznej wersji wydarzeń, bo jakąś rolę w tym różnicowaniu mógł odegrać późniejszy dryf genetyczny.

Taki stan wiedzy utrzyma się, dopóki ktoś nie zaproponuje jakiejś rewolucyjnej metody. Taką próbę przedstawił niedawno zespół prof. Marka Figlerowicza, sugerując, że DNA miejscowej ludności ziem polskich mogło stopniowo przechodzić do osiedlonych na polskich ziemiach Gotów i innych Germanów. Taka zmiana została rzeczywiście zauważona i szła w kierunku zwiększenia udziału DNA charakterystycznego dla ludności bałtosłowiańskiej. Badania zespołu Joschy Gretzingera potwierdziły te spostrzeżenia dla kilku stanowisk, co jednak z powodu innych założeń metodycznych nie zostało w odpowiedni sposób wyeksponowane.

To jednak dopiero pierwszy krok. Jakie ustalenia przyniosą następne, na razie nie sposób przewidzieć. Niezależnie od tego, jeżeli genetyka ma być przełomem w badaniach nad pochodzeniem ludności ziem polskich, musimy mieć więcej danych dla kultury przeworskiej i to z wielu różnych miejsc jej występowania.

Najnowsze