Premier Hiszpanii Pedro Sanchez zaproponował w piątek, by prawo do zabijania dzieci nienarodzonych, czyli tzw. aborcji, wpisać do konstytucji. Według socjalistycznego rządu miałoby to stanowić zabezpieczenie przed postępowaniem ewentualnych rządów z udziałem prawicy.
Sanchez ogłosił na portalu X, że socjalistyczny rząd, którym kieruje, zamierza przedłożyć parlamentowi wniosek o wpisanie do konstytucji prawa do dobrowolnego zabijania dzieci nienarodzonych przez matki.
– Ten rząd nie cofnie się ani o krok w kwestii praw społecznych – zastrzegł premier, który oskarżył centroprawicową, opozycyjną Partię Ludową (PP) o sprzymierzenie się z prawicą, reprezentowaną przez ugrupowanie Vox.
Inicjatywa Sancheza jest odpowiedzią na zatwierdzenie w środę w radzie miasta Madrytu przez PP i Vox środka zobowiązującego służby zdrowia do informowania kobiet rozważających aborcję o syndromie poaborcyjnym.
Socjalistyczny rząd chce „zapobiegać rozpowszechnianiu wprowadzających w błąd lub sprzecznych z nauką informacji na temat aborcji” – grzmiał premier.
Jak zauważył dziennik „El Pais”, Sanchez swoją propozycją chce wywrzeć presję na PP, aby zmusić tę partię do jasnego określenia się w kwestii tzw. aborcji. „W PP są duże wewnętrzne podziały w tej kwestii” – dodała gazeta.
Ostatnie sondaże pokazują wzrost poparcia dla prawicowej partii Vox, która może liczyć nawet na 15-20 proc. głosów. Z kolei Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza (PSOE) Sancheza straciła w sondażach po ujawnieniu kilka miesięcy temu skandalu korupcyjnego wśród niektórych członków jej kierownictwa.
W badaniach poparcia dla partii politycznych prowadzi PP, wyprzedzając niekiedy PSOE niemal o 10 punktów proc.
Zabijanie dzieci nienarodzonych jest legalne w Hiszpanii od 1985 r. Jeżeli parlament zatwierdzi wpisanie „prawa do aborcji” do konstytucji, Hiszpania będzie drugim krajem na świecie, który to uczyni. W zeszłym roku na taki krok zdecydowała się Francja.
Jednak rząd Sancheza nie ma nawet zwykłej większości w Kongresie Deputowanych, niższej izbie parlamentu, a do zmiany konstytucji potrzeba trzech piątych głosów w obu izbach.