Premier Izraela Benjamin Netanjahu wezwał w środę Katar do wydania przywódców palestyńskiego Hamasu lub postawienia ich przed sądem, grożąc, że jeżeli władze w Dosze tego nie zrobią, uczyni to Izrael. We wtorek Izrael przeprowadził atak na rezydujących w Katarze przywódców Hamasu.
Netanjahu porównał działania Izraela do wymierzonej w terrorystów operacji USA po zamachach 11 września 2001 r., których rocznica przypada w czwartek.
– Mamy 11 września, pamiętamy o 7 października. Tego dnia islamistyczni terroryści dokonali największego okrucieństwa wobec Żydów od czasu Holokaustu – powiedział izraelski premier w przemówieniu ogłoszonym w mediach społecznościowych w czwartek wieczorem.
Netanjahu podkreślił, że Izrael robi dokładnie to samo, co USA, które zaatakowały terrorystów z Al-Kaidy w Afganistanie i zabiły Osamę bin Ladena w Pakistanie.
7 października rządzący Strefą Gazy Hamas najechał południe Izraela, zabijając ok. 1200 osób. Atak rozpoczął trwającą do dziś wojnę w Strefie Gazy.
Kierownictwo polityczne Hamasu od lat rezyduje w Katarze. Izrael ogłosił, że wtorkowy atak był wymierzony w chroniących się tam liderów tej organizacji.
Hamas i media przekazały, że w nalocie zginęło pięć osób, ale nie było wśród nich przywódców grupy. Izraelscy urzędnicy cytowani w mediach w czwartek przyznawali, że atak prawdopodobnie nie przyniósł „pożądanego rezultatu” i nie udało się w nim zabić liderów Hamasu.
Katar zareagował ostrą krytyką Izraela. Premier Mohammed bin Abdulrahman as-Sani już we wtorek oświadczył, że jego państwo zareaguje na izraelski atak, nazywając go rażącym złamaniem zasad i prawa międzynarodowego i przełomowym momentem dla Bliskiego Wschodu.
Premier Sani oskarżył też Izrael o „sianie chaosu” w regionie. W środowym wywiadzie dla CNN zapowiedział zwołanie regionalnego szczytu w sprawie izraelskiego nalotu i ogłosił, że Katar dokona „całościowej” oceny swoich działań w regionie, w tym swojej roli mediatora w negocjacjach o rozejmie w Strefie Gazy.
Katar formalnie nie utrzymuje relacji dyplomatycznych z Izraelem, ale odgrywa ważną rolę w regionie, m.in. dzięki bliskiemu sojuszowi z USA.
Hamas przekazał, że izraelski atak na Dohę był wymierzony w budynek, w którym jego przywódcy omawiali najnowszą amerykańską propozycję rozejmu.
W Strefie Gazy nie ustają walki. Izrael kontynuuje ofensywę na miasto Gaza. Według przytoczonych przez agencję Reutera źródeł medycznych, w izraelskich atakach na Strefę Gazy w czwartek zginęło co najmniej 30 osób.