Rozmowy o wysłaniu na Ukrainę wojsk partnerów trwają – nie pojedynczych żołnierzy, lecz tysięcy; w tej chwili jest za wcześnie, żeby o tym informować – oświadczył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w Użhorodzie.
„To kwestia, o której mówiliście – że pojawiły się informacje, iż 10 tys. (żołnierzy może być na Ukrainie). Jeszcze raz powtarzam, nie będę mówił o dokładnej liczbie, ale ważne jest, że wszystko to omawiamy. Tak, na pewno nie będą to pojedynczy żołnierze, lecz tysiące. To fakt, ale na razie jest jeszcze trochę za wcześnie, by o tym mówić” – powiedział Zełenski podczas konferencji prasowej z przewodniczącym Rady Europejskiej Antonio Costą.
Wcześniej europejski dyplomata przekazał dziennikowi „Wall Street Journal”, że szefowie sił zbrojnych Europy opracowali szczegółowy plan rozmieszczenia, który przewiduje dwie grupy wojsk lądowych w Ukrainie: jedna do szkolenia i wsparcia ukraińskich żołnierzy, a druga, osobna grupa, do powstrzymywania przyszłej agresji Rosji.
Według dyplomaty, obecny plan przewiduje rozmieszczenie ponad 10 tys. żołnierzy, a patrolowanie przestrzeni powietrznej nad Ukrainą będzie prowadzone przez siły powietrzne stacjonujące poza granicami kraju.
W czwartek w Paryżu odbyło się spotkanie państw należących do koalicji chętnych – krajów gotowych zapewnić Ukrainie gwarancje bezpieczeństwa w przypadku zawieszenia broni w wojnie, prowadzonej przez Rosję. Z Polski był premier Donald Tusk.
Po naradzie w sprawie gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, prezydent Francji Emmanuel Macron oznajmił, że 26 krajów jest gotowych do udziału w tzw. siłach reasekuracyjnych bądź rozmieszczając je na lądzie, bądź przez obecność na morzu czy w powietrzu. Wsparcie USA dla gwarancji ma być określone wkrótce.