W środę 6 sierpnia Marszałek Sejmu Szymon Hołownia postawił na swoim i zaprzysiągł nowego Prezydenta RP Karola Nawrockiego – wbrew oczekiwaniom koalicjantów, a ku zadowoleniu posłów i senatorów opozycji oraz wielotysięcznego tłumu zgromadzonego przed gmachem parlamentu przy ulicy Wiejskiej.
Po zakończeniu uroczystości jako redakcja „Najwyższego Czasu!” rozmawialiśmy z wieloletnim publicystą naszego tygodnika Stanisławem Michalkiewiczem. Czy czeka nas „przełomowe” 5 lat – jak można byłoby interpretować z treści wygłoszonego orędzia do narodu – czy może kontynuacja polityki odchodzącego Andrzeja Dudy?
Pięć lat Nawrockiego. Czego spodziewać się po nowym prezydencie?
Michalkiewicz o Nawrockim
– Można byłoby zacytować speakera Polskiego Radia z 1 września 1939 roku: „A więc wojna!”. Z jednej strony Karol Nawrocki będzie próbował aktywnie działać na odcinku ustawodawczym, czyli zasypywać Sejm projektami ustaw, a z drugiej strony koalicja rządząca będzie go oczywiście blokować, co zapowiedział sam Donald Tusk w swojej odpowiedzi na orędzie prezydenckie. Prezydent RP nie ma zbyt wielu instrumentów konstytucyjnych, więc będzie torpedować rząd przede wszystkim poprzez wetowaniem ustaw. Rząd będzie administrować kryzysem, a prezydent będzie dyskontować tę sytuację na rzecz przeciwnego obozu, tylko nie wiem jeszcze jak szerokiego. Wskazówką, że będzie to robić, jest zapowiedź jednego z konkretów, który padł podczas orędzia. Mianowicie Nawrocki nie będzie awansować ani mianować sędziów, którzy lekceważą porządek prawny. To aluzja do płomiennych szermierzy praworządności z Iustitia i Themis. Prezydent zapowiedział szlaban na ich kariery i na tym odcinku będzie wojna gorąca, nie tylko zimna – ocenił publicysta.
– Drugi konkret dotyczy powołania rady ds. naprawy ustroju państwa. Nie wiem, czy Pan Prezydent miał na myśli Konstytucję RP, czy dosłownie ustrój, bo w tym drugim przypadku mówimy o wiele głębszym działaniu niż w materii konstytucyjnej. Obawiam się jednak, że efekty pracy tej rady będą zerowe, bo w tej chwili nie ma w Sejmie większości konstytucyjnej i nie będzie jej do następnych wyborów. Ustrój oczywiście jest do zmiany. Trzeba zlikwidować kapitalizm kompradorski i przywrócić normalny, czego nie da się zrobić bez pozbawienia władzy bezpieki, bo naszą młodą demokracją kierują bezpieczniacy. Wymowną ilustrację stanowi osobista sytuacja Pana Prezydenta, bo jego najbliższy współpracownik prof. Sławomir Cenckiewicz został pozbawiony przez ubecką swołocz dostępu do informacji niejawnych. Ciekawe, czy Karol Nawrocki sobie z tym poradzi, bo to sytuacja podobna do tej za panowania Andrzeja Dudy, gdy bezpieczniacy pojmali w jego pałacu dwóch gości: Kamińskiego i Wąsika. Prezydent nie mógł nawet zaufać własnej ochronie. Notabene ciekawe, czy oni dalej pracują w Belwederze, czy już zostali zwolnieni. Na miejscu Nawrockiego wywaliłbym ich na zbity łeb i wziął wagnerowców – najemnicy muszą dbać o swoją reputację, bo inaczej nikt ich nie wynajmie. A bezpieczniacy prędzej czy później swoje nakradną. Konkludując, testem możliwości Nawrockiego będzie sprawa odzyskania poświadczenia bezpieczeństwa dla prof. Cenckiewicza – podsumował niezawodny red. Stanisław Michalkiewicz.