Pracownia SCIO przeprowadziła sondaż, z którego wynika, że co siódmy Słowak chciałby przyłączenia ich kraju do Rosji. 40 proc. zaś popiera neutralność państwa.
W mediach głównego nurtu skandalem jest, że Bratysława współpracuje z Moskwą. W maju premier Robert Fico był na moskiewskich obchodach Dnia Zwycięstwa w II wojnie światowej.
Pracownia SCIO przeprowadziła sondaż, z którego wynika, że wielu Słowaków nie ma problemu z tym, by prowadzić współpracę z Rosją. Stosunkowo duża grupa chciałaby nawet przyłączenia państwa do Rosji.
Za aneksją przez Rosję opowiedziało się 14 proc. badanych. Z kolei ponad 18 proc. uważa, że taki scenariusz jest możliwy.
Telewizja TA 3 komentując wyniki sondażu podała, że odzwierciedlają one nastroje polityczne na Słowacji oraz „frustracje społeczne”. Największymi grupami popierającymi aneksję przez Rosję byli studenci i bezrobotni.
„Zdaniem specjalistów zachowanie tych grup obrazuje niepewność gospodarczą oraz rozczarowanie orientacją geopolityczną kraju” – podaje interia.pl.
Warto zaznaczyć, że na stosunkowo duże poparcie dla aneksji Słowacji przez Rosję wpływa kilka czynników. Po pierwsze, na Słowacji żyje bardzo duża grupa Łemków.
W okresie zimnej wojny „dogadali się” oni z sowietami i na terenie dzisiejszej Słowacji żyło się im całkiem dobrze, zaś ich przedstawiciele stali się ludźmi władzy. W Polsce natomiast zostali oni rozproszeni w ramach akcji „Wisła”.
Na Słowacji żyje – według różnych danych – od kilkuset do kilku tysięcy osób identyfikujących się jako Łemkowie. Ważnym faktem jest, że część Łemków uważa się za Rusinów lub Rusnaków, co w oczywisty sposób zbliża ich do Wschodu i oddala od utożsamiania się z państwem słowackim.
Warto też przypomnieć, że 29 sierpnia 1944 roku wybuchło Słowackie Powstanie Narodowe. Zostało ono stłumione przez Niemców, jednak miało silny wpływ na kształtowanie się świadomości narodowej Słowaków. Powstańcy byli wspierani przez Armię Czerwoną, co sprawiło, że ZSRS – a więc i dzisiaj Rosja – są postrzegane jako coś, co nie jest czy też nie było bezwzględnie złe.
O tym w „Interii” ani w mediach słowackich nie wspomniano. Przeciwników aneksji jest natomiast „niemal 70 proc.”.
– Największy odsetek negatywnych opinii odnośnie ewentualnego przyłączenia Słowacji do Rosji odnotowano wśród mężczyzn, mieszkańców miast, osób z wykształceniem wyższym oraz zarabiających powyżej przeciętnego wynagrodzenia – powiedział główny analityk SCIO Martin Klus.
Kolejna kwestia to neutralność polityczna Słowacji. Wspiera ją m.in. premier Robert Fico.
Łącznie 20 proc. badanych popiera nieangażowanie się państwa w spory zewnętrzne i neutralność na arenie międzynarodowej. Postawa ta jest wybierana nawet pod groźbą niższego standardu życia.
Przeciwników neutralności światopoglądowej jest znacznie więcej. Łącznie było to 42 proc. badanych.
Neutralność popierają przede wszystkim osoby starsze.
– Na podstawie tego wyniku można założyć, że starsze pokolenie wciąż ma żywe wspomnienia z czasów naszej bliskości z Rosją, w tym z inwazji z 1968 roku – mówił Martin Klus.
– Jednocześnie dla nich słowo „neutralność” kojarzy się z bezpieczeństwem i dobrobytem, których – w przeciwieństwie do Czechosłowacji – doświadczyli mieszkańcy Austrii czy Finlandii, którzy prowadzili bliską politykę wobec Rosji w okresie zimnej wojny – zauważył słowacki komentator polityczny Šimon Žďárský.
Sondaż SCIO przeprowadzono na reprezentatywnej grupie liczącej 1000 osób w dniach 24-30 czerwca.
Dominik Cwikła