Prokuratura rozpocznie dochodzenie przeciwko kilkudziesięciu parlamentarzystom z rządzącej w Japonii Partii Liberalno-Demokratycznej (LDP), w tym aktualnym ministrom, w sprawie wpływów ze zbiórek pieniędzy, które nie zostały ujęte w oficjalnych rejestrach – powiadomiła agencja Reutera. W związku ze skandalem finansowym premier Japonii Fumio Kishida zrezygnował z przywództwa w jednej z frakcji LDP.
Według źródeł śledczych, pięć frakcji, do których należy prawie 80 proc. polityków LDP, zaniżało przychody z politycznych zbiórek pieniędzy. Niezgłoszone dochody mogły trafić do części członków partii w formie łapówek – poinformowały japońskie media.
Frakcje LDP ustalały członkom partii pulę biletów na wydarzenia, których celem jest gromadzenie funduszy. Pule różniły się w zależności od tego, ile razy dany polityk był wybierany do parlamentu oraz jakie zajmował stanowiska. Jednak według śledczych nadwyżki pieniędzy trafiały do tajnego funduszu i ostatecznie były zwracane członkom partii w formie łapówek.
Największa frakcja LDP, Seiwaken, wcześniej kierowana przez byłego premiera Shinzo Abe, jest podejrzewana o zgromadzenie „funduszu łapówkowego” w wysokości około 100 mln jenów (około 2,7 mln zł) w ciągu co najmniej pięciu ostatnich lat przed rokiem 2022 – podała agencja Kyodo.
Prokuratorzy przesłuchali już na zasadzie dobrowolnego złożenia zeznań sekretarzy tych parlamentarzystów, którzy rzekomo otrzymali nielegalne środki – przekazały źródła zaznajomione z przebiegiem dochodzenia.
Skandal w Partii Liberalno-Demokratycznej (LDP) to kolejny cios dla niepopularnego rządu premiera Fumio Kishidy. Notowania gabinetu spadły w ostatnich sondażach poniżej 30 proc.
Zarzuty, które bada specjalny oddział dochodzeniowy prokuratury okręgowej w Tokio, „zachwiały zaufaniem publicznym do polityki” – powiedział Kishida. Szef rządu poinformował o rezygnacji z funkcji przewodniczącego czwartej co do wielkości frakcji LDP.
„Przejmę inicjatywę w zakresie odpowiedzialności politycznej partii i wysiłków na rzecz przywrócenia zaufania publicznego” – zadeklarował Kishida.
(PAP)