Prokuratura Rejonowa w Białymstoku zakończyła postępowanie w sprawie rzekomego znęcania się nad Krzysztofem Kononowiczem. Śledczy, badający relacje twórców internetowych ze zmarłym w marcu 62-latkiem, nie dopatrzyli się znamion przestępstwa. Decyzja o umorzeniu zapadła 29 grudnia.
Informację potwierdziła zastępca prokuratora rejonowego Białystok-Południe, Elżbieta Bułat. Postępowanie było prowadzone pod kątem fizycznego i psychicznego znęcania się nad osobą nieporadną ze względu na stan psychiczny (art. 207 § 1a Kodeksu karnego). Za taki czyn grozi do 8 lat więzienia.
Tysiąc stron akt i przesłuchania
Śledztwo wszczęto niespełna miesiąc po śmierci Kononowicza, na wniosek osób prywatnych. Zawiadamiający sugerowali, że autorzy popularnego kanału na YouTube mogli dopuszczać się nadużyć wobec byłego kandydata na prezydenta miasta podczas tworzenia kontrowersyjnych treści wideo.
Sprawa była skomplikowana i wielowątkowa. W toku postępowania, które kilkukrotnie przedłużano, prokuratorzy zgromadzili materiał dowodowy liczący ponad tysiąc stron. Przesłuchano 17 świadków, w tym osoby z bezpośredniego otoczenia zmarłego oraz twórców nagrań. Analizie poddano również treści publikowane w serwisie YouTube. Ostatecznie uznano, że zgromadzony materiał nie daje podstaw do postawienia zarzutów.
Śmierć ikony internetu
Krzysztof Kononowicz, jedna z najbardziej charakterystycznych postaci polskiego internetu, zmarł 6 marca 2025 roku w białostockim hospicjum. Jego problemy zdrowotne nasiliły się pod koniec grudnia 2024 roku, kiedy to trafił do szpitala z ciężkim zapaleniem płuc.
Stan 62-latka był na tyle poważny, że lekarze musieli wprowadzić go w stan śpiączki farmakologicznej. W lutym, gdy jasne stało się, że powrót do samodzielnego funkcjonowania nie będzie możliwy, został przeniesiony do hospicjum, gdzie spędził ostatnie tygodnie życia.