Co najmniej 150 osób zginęło po zatonięciu u wybrzeży Senegalu statku płynącego w kierunku hiszpańskich Wysp Kanaryjskich z około 200 imigrantami na pokładzie.
Senegalskiej straży przybrzeżnej i marynarce wojennej udało się wyłowić około 30 żywych osób.
Statek najprawdopodobniej wypłynął z okolic delty rzeki Saloum w południowej części Senegalu. Gdy po kilkunastu godzinach doszło do awarii silników, kapitan próbował przybić do najbliższej plaży, ale spanikowani pasażerowie rozbujali statek, który ostatecznie wywrócił się i zatonął.
Władze Senegalu wszczęły dochodzenie w sprawie tej tragedii.
Szlak migracyjny z Senegalu na Wyspy Kanaryjskie jest uważany za jeden z najniebezpieczniejszych na świecie z powodu nieprzewidywalnych sztormów i silnych prądów morskich.
Według organizacji Walking Borders w 2024 r. podczas próby pokonania go zginęło niemal 10 tys. osób. Ministerstwo spraw wewnętrznych Hiszpanii poinformowało, że do tej pory w tym roku drogą morską na wyspy przybyło 17 555 osób, znacznie mniej niż w roku ubiegłym, gdy liczba ta sięgnęła niemal 44 tys.
(PAP)