Czy Polska może przetrwać koniec świata, trzecią wojnę światową i atomową zagładę? Amerykanie najwyraźniej sądzą, że tak, a dowodem na to jest kadr ze świata postapokaliptycznego.
W środę 17 grudnia serwis Prime Video udostępnił premierowy odcinek drugiego sezonu serialu „Fallout”. Nowa odsłona produkcji trafia do widzów w modelu tygodniowym – kolejne epizody publikowane są w każdą środę, a całość będzie liczyć osiem odcinków. Już sam start sezonu wywołał zauważalne zainteresowanie w internecie i szybko stał się tematem dyskusji w mediach społecznościowych.
Pierwszy odcinek zebrał w większości przychylne opinie zarówno od widzów, jak i krytyków. Zwracają oni uwagę m.in. na większą rolę postaci drugoplanowych, które coraz częściej prowadzą narrację, zamiast pozostawać jedynie tłem dla głównych bohaterów. Doceniana jest także rozbudowana scenografia, konsekwentnie budująca postapokaliptyczny klimat znany z gry.
Czujni widzowie dostrzegli jednak jeszcze jeden detal, który wzbudził szczególne zainteresowanie – zwłaszcza w Polsce. W jednej ze scen pojawia się charakterystyczny rekwizyt, który nie umknął uwadze fanów.
Polski akcent w „Falloucie”. Świat po końcu świata
W premierowym odcinku drugiego sezonu „Fallouta” można zauważyć puszkę z wyraźnym logo E. Wedel i ratuszem wrocławskim na boku puszki. Przedmiot pojawia się w scenie z kobietą handlującą zupami z pcheł i szybko stał się tematem komentarzy wśród polskich widzów, którzy dostrzegli rodzimy akcent w międzynarodowej produkcji Prime Video.
Ponieważ świat z serialu to świat po trzeciej wojnie światowej i zagładzie atomowej, to dzięki temu rekwizytowi można zakładać, że Polska przetrwała. A raczej PRL – bo w świecie „Fallouta” Związek Radziecki nigdy nie upadł.