Sam wicekanclerz Niemiec krytykuje Deutsche Bahn za zakup chińskich autobusów elektrycznych BYD. Niemieckie koleje państwowe zamówiły te pojazdy w chińskiej firmie i jest to co prawda tylko część wielkiego kontraktu na 3300 autobusów, który zrealizuje w większości niemiecka firma MAN, ale…
Oddanie części tego tortu Chińczykom spotkało się z krytyką ministra Larsa Klingbeila, bo w tle jest mała wojna ekonomiczna Brukseli i Pekinu. Europejski przemysł motoryzacyjny zmaga się z rosnącą presją ze strony chińskich producentów, a Deutsche Bahn przez zamówienie autobusów elektrycznych marki BYD, wspomaga konkurenta.
Państwowy przewoźnik ogłosił największe zamówienie na autobusy i łącznie jest to zakup 3300 autobusów elektrycznych i hybrydowych. BYD uszczknął tylko 5% kontraktu, w dodatku pojazdy będą wyprodukowane w zakładach na Węgrzech – tłumaczy się Deutsche Bahn w komunikacie prasowym.
Minister i jednocześnie wicekanclerz Lars Klingbeil, w wywiadzie dla dziennika „Neue Osnabrücker Zeitung”, stwierdził, że „chce zdrowego lokalnego patriotyzmu ” i wprost mówi o preferencji dla niemieckich lub europejskich producentów w przetargach.
Jego zdaniem „doskonałe autobusy elektryczne”, takie jak te od Mercedesa i MAN-a, jeżdżą po niemieckich miastach już od dłuższego czasu i nie ma co wspierać konkurentów, zwłaszcza, że Niemcy zmagają się z rosnącą presją ze strony chińskich rywali, szczególnie w sektorze motoryzacji.
Chiny w 2025 roku odzyskały pozycję czołowego partnera handlowego Niemiec, zastępując tu Stany Zjednoczone, które wyprzedziły je, ale na krótko. .
Źródło: Le Figaro