Ukraina przyznawała się do ataków na tankowce działające na Morzu Czarnym. Teraz doszło do podonej operacji dość daleko od teatru działań wojennych. Kijów uzasadnia ten atak omijaniem przez Rosję zachodnich sankcji i finansowaniem w ten sposób ofensywy na Ukrainie.
Kijów podał w piątek, 19 grudnia, że jego siły zbrojne po raz pierwszy zaatakowały rosyjski tankowiec należący do „floty widmo” na „na neutralnych wodach” Morza Śródziemnego. Operacja była skierowana przeciw tankowcowi „Qendil”, objętemu sankcjami europejskimi i amerykańskimi.
Atak wykonano przy użyciu dronów około 2000 kilometrów od granic Ukrainy. Stwierdzono, że „Rosja wykorzystywała ten tankowiec do obchodzenia sankcji” i finansowania „wojny z Ukrainą”. Wcześniej dochodziło już do ataków na tankowce na Morzu Czarnym, tym razem zaatakowano jednostkę na Morzu Śródziemnym.
Kijów chwali się, że przeprowadził „bezprecedensową operację specjalną ”. Tankowiec, pływający pod banderą Omanu, wypłynął z Sikki w Indiach i zmierzał do Ust-Ługi w Rosji. Trasa statku wskazuje na zawrócenie go w nocy z czwartku na piątek, gdy znajdował się on o 250 kilometrów od wybrzeży Grecji i Libii.
W piątek rano statek najwyraźniej ponownie skierował się na wschód. Źródło w SBU potwierdziło, że w momencie ataku tankowiec był pusty, dodając, że statek „odniósł znaczne uszkodzenia” i nie był już w stanie „kontynuować rejsu”.
Die Ukraine greift den Öltanker Quendil (unter der Flagge Omans) im Mittelmeer an. Der Tanker war irgendwo zwischen Libyen und Kreta.
Dies nicht etwa mit Langstreckendrohnen, sondern mit Baba Yaga. Diese müssen entweder von anderen Schiffen oder von der Küste eines… pic.twitter.com/W7s0fc3fAV
— Debaser🇨🇭🇩🇪 (@Debaser83994181) December 19, 2025
Źródło: France Info