Sejm nie odrzucił weta prezydenta wobec tzw. ustawy łańcuchowej. W stosunku do pierwotnego głosowania w Sejmie, wielu posłów PiS zmieniło zdanie.
Nowelizację ustawy o ochronie zwierząt, czyli tzw. ustawę łańcuchową, Sejm uchwalił pod koniec września. Za jej przyjęciem opowiedziało się 280 posłów, 105 było przeciw, a 30 wstrzymało się od głosu. Spośród klubu PiS za nowelą zagłosowało 49 posłów, w tym Jarosław Kaczyński.
Nawrocki tę ustawę zawetował. By odrzucić weto prezydenta, potrzeba do tego większości kwalifikowanej 3/5, czyli tym przypadku 263 głosów. Gdyby dzisiaj posłowie zagłosowali tak samo, jak we wrześniu, weto prezydenta zostałoby odrzucone. Wspomniane 49 posłów PiS zmieniło jednak zdanie i tym razem było przeciwko ustawie.
Ostatecznie za odrzuceniem weta prezydenta zagłosowało 246 posłów (cała tzw. uśmiechnięta koalicja + Razem + czworo posłów niezależnych). Przeciwko było 192 posłów, nikt nie wstrzymał się od głosu.

Dlaczego Nawrocki zawetował ustawę łańcuchową?
W nagraniu zamieszczonym na profilu Kancelarii Prezydenta na X Nawrocki podkreślił, że choć intencja ochrony zwierząt jest słuszna i szlachetna, to – według niego – ustawa była źle napisana. – Zamiast rozwiązywać problemy, tworzyła nowe, które mogły doprowadzić do pogorszenia, a nie polepszenia sytuacji zwierząt. Proponowane normy kojców dla psów były kompletnie nierealne. Kojce wielkości miejskich kawalerek to absurd, który uderzałby w rolników, hodowców i zwykłe wiejskie gospodarstwa – dodał.
Zaznaczył, że teza, że polska wieś źle traktuje zwierzęta, to krzywdzący stereotyp. – Dlatego nie podpisuję ustawy, która stygmatyzuje wieś, a jednocześnie nie rozwiązuje żadnego realnego problemu – dodał. Podkreślił, że prezydencki projekt – którego złożenie zapowiedział – realnie poprawi los zwierząt, ale nie będzie nakładał na ludzi restrykcyjnych, nierealnych do spełnienia obowiązków budowania kilkudziesięciometrowych kojców.