Znalezione w niedzielę szczątki obiektu latającego, to prawdopodobnie wabik – ocenił w wywiadzie dla RMF wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Czesław Mroczek. Szczątki drona odnaleziono w lesie w miejscowości Żelizna (pow. radzyński, woj. lubelskie).
Mroczek powiedział w poniedziałek, że znaleziono fragmenty bezzałogowego statku powietrznego i ocenił, iż wszystko wskazuje na to, że jest to nieuzbrojony dron – wabik, jak większość tych, które wleciały do Polski na początku września.
– Wszystko wskazuje na to, że to jest jeden z tych bezzałogowców, które wtedy do Polski wleciały, natomiast trwają ustalenia, ja przypominam, że w tej sprawie działa zespół prokuratorski i służb dokładnie ustalający, co się wydarzyło – przypomniał.
Pytany czy jeszcze wiele takich szczątków dronów może leżeć nieodnalezionych ocenił, że nie jest to z pewnością jakaś wielka liczba. – Nie sądzę, żebyśmy mieli tutaj jeszcze jakąś dużą liczbę w odnalezionych w przyszłości fragmentach tych dronów – stwierdził wiceszef MSWiA.
Szczątki obiektu odnalazł w niedzielę około godz. 13 mężczyzna podczas spaceru w lesie w miejscowości Żelizna (pow. radzyński, woj. lubelskie). Zawiadomieni przez niego policjanci odnaleźli w głębi lasu, z daleka od zabudowań mieszkalnych rozbitego drona, styropianową obudowę i silnik. Ocenili, że nie jest to dron przemytniczy, nie znaleziono żadnej kontrabandy.
Policjanci zawiadomili o znalezisku Żandarmerię Wojskową i Prokuraturę Rejonową w Radzyniu Podlaskim oraz Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służbę Kontrwywiadu Wojskowego. Policja i żandarmeria zabezpieczyła teren i odnalezione fragmenty urządzenia. Sprawa trafi do wydziału ds. wojskowych Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Drony wielokrotnie naruszyły polską przestrzeń powietrzną w trakcie nocnego ataku Rosji na Ukrainę w nocy z 9 na 10 września. Te, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, zestrzeliło polskie i sojusznicze lotnictwo.