Stany Zjednoczone doskonale rozumieją upadek Europy; dostrzegają upadek cywilizacyjny, z którym my na Węgrzech walczymy od piętnastu lat, ale wreszcie nie walczymy z nim sami – napisał w czwartek na X premier Węgier Viktor Orban, komentując nową amerykańską Strategię Bezpieczeństwa Narodowego.
Orban określił amerykańską strategię mianem „najważniejszego i najciekawszego dokumentu ostatnich lat”. „Mówi o Brukseli w tym samym tonie, w jakim administracja Bidena i Bruksela mówiły o nas. Co zasiejesz, to zbierzesz” – ocenił węgierski premier.
Według Orbana „Amerykanie widzą, że Europa utknęła w martwym punkcie długotrwałego impasu gospodarczego”. „Słaby sojusznik nie jest w stanie obronić się sam i nie można na nim polegać w sprawach międzynarodowych” – napisał premier.
„(USA) widzą również kryzys cywilizacyjny Europy. Widzą, że europejskie wartości cywilizacyjne, demokracja i wolny rynek są zagrożone. Że europejscy liberałowie spalili sieć relacji, które kiedyś istniały z Rosją, co było błędem. Według amerykańskich decydentów relacje Europy z Rosją muszą zostać odbudowane na poziomie strategicznym” – napisał Orban, który już kilkakrotnie w ostatnich tygodniach nawoływał do otwarcia kanałów komunikacji pomiędzy Europą i Moskwą.
Premier Węgier udał się z wizytą do Moskwy 28 listopada i spotkał się w Rosji z przywódcą tego kraju Władimirem Putinem. Było to jego trzecie spotkanie z Putinem od pełnowymiarowej inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r.
Stany Zjednoczone opublikowały pod koniec ubiegłego tygodnia nową Strategię Bezpieczeństwa Narodowego, czyli dokument wyznaczający priorytety polityki zagranicznej i bezpieczeństwa USA. Podkreślono w nim np., że polityka Waszyngtonu w sprawie Europy powinna traktować jako priorytet m.in. powrót do stabilności strategicznej w relacjach z Rosją, umożliwienie Europie wzięcia odpowiedzialności za własną obronę i zapobieganie dalszemu rozszerzaniu NATO.
Strategia mówi o zerwaniu z dotychczasową polityką zagraniczną w wielu podstawowych aspektach i zmienia główny nacisk polityki zagranicznej z rywalizacji z Chinami na bezpieczeństwo wewnętrzne oraz wyznaczenie zachodniej półkuli jako amerykańskiej strefy wpływów. Powołuje się przy tym się na XIX-wieczną doktrynę Monroe, której uaktualnieniem ma być „uzupełnienie Trumpa”.