Strona głównaWiadomościŚwiatFinancial Times: NATO bierze pod uwagę prewencyjny atak na Rosję

Financial Times: NATO bierze pod uwagę prewencyjny atak na Rosję

-

- Reklama -

Jedną z branych pod uwagę odpowiedzi na rosyjskie działania hybrydowe miałyby być prewencyjne uderzenia wojskowe – donosi Financial Times. Zdaniem Aleksandra Olecha z Defence24 byłyby one możliwe tylko w razie zagrożenia stricte militarnego.

W opublikowanym we wtorek artykule „Hybrydowa wojna Rosji wystawia Europę na próbę” Financial Times podał, że w ocenie niektórych zachodnich agencji wywiadowczych rosyjskie działania hybrydowe to już strategiczna i zaplanowana długoterminowo eskalacja. FT przypomniał zarazem, że na początku grudnia admirał Guiseppe Cavo Dragone, przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO, przyznał w rozmowie z tym dziennikiem, że komitet zaczął rozważać „prewencyjne uderzenia wojskowe”, aby powstrzymać dalszą eskalację ze strony Rosji. Ta bowiem mogłaby doprowadzić do potencjalnej wojny na pełną skalę z NATO.

– Jak osiągnąć odstraszanie – poprzez odwet, poprzez uderzenie wyprzedzające – to jest coś, co musimy dogłębnie przeanalizować, ponieważ w przyszłości może być na to jeszcze większa presja – mówił cytowany przez FT Dragone.

Nie wiadomo, jakie uderzenia wyprzedzające mogłyby być brane pod uwagę. Zdaniem dra Aleksandra Olecha, redaktora naczelnego Defence24 i wykładowcy w Baltic Defence College, z którym rozmawiała PAP, mogłoby chodzić o uderzenia na obwód królewiecki, rosyjskie porty wychodzące na Morze Bałtyckie oraz Sankt Petersburg.

– Oceniam, że nie ma szans, żebyśmy prewencyjnie uderzali w Federację Rosyjską – zastrzegł jednak ekspert i, jak dodał, na takie działania NATO mogłoby się zdecydować tylko w sytuacji, gdyby pojawiło się zagrożenie określone jako stricte militarne. W przeciwnym razie Sojusz postawiłby się w pozycji agresora.

Rozmówca PAP zwrócił też uwagę, że takie informacje wpuszczane są do mediów w charakterze straszaka, żeby pokazać, że Sojusz po pierwsze posiada zdolność do uderzenia, a po drugie ma rozpoznane cele. – To nie jest tak, że gdyby Federacja Rosyjska weszła na pewien poziom agresji, to NATO zastanawiałoby się, gdzie uderzyć w ramach odpowiedzi. Sojusz ma dokładnie zmapowane wszystkie rosyjskie bazy wojskowe, składy amunicji czy miejsca przechowywania broni nuklearnej. Po prostu NATO nie chce na ten poziom agresji wchodzić, co zresztą widać po negocjacjach Amerykanów – podkreślił Olech.

Ekspert wymienił też cztery, jego zdaniem skuteczne, formy odpowiedzi na ataki hybrydowe Rosji, niebędące jednak wojskowym uderzeniem wyprzedzającym. – Po pierwsze wiele krajów NATO ma świetne cyberwojska. Można wykorzystać ich możliwości ofensywne w cyberprzestrzeni. Po drugie dajmy Ukraińcom to, czego potrzebują, żeby uderzali w rosyjską infrastrukturę. Po trzecie maksymalnie sankcjonujmy państwa, które dostarczają Rosji uzbrojenie lub wspierają ją w inny sposób. Po czwarte militaryzujmy Bałtyk i wschodnią flankę. Jeśli Rosjanie zobaczą, że działamy tam zdecydowanie i że mamy tam dużo wojska, będą się bali – powiedział Olech.

Powołując się na szefa jednej z agencji wywiadowczych, FT poinformował też we wtorek, że rosyjscy agenci przeprowadzają inspekcję mostów drogowych i linii kolejowych w całej Europie, prawdopodobnie z zamiarem ich zaminowania. Dziennik zwraca uwagę, że agresywna postawa Rosji w ostatniej dekadzie doprowadziła do masowych wydaleń rosyjskich agentów wywiadu działających jako dyplomaci, a to szczególnie mocno uderzyło w GRU (rosyjski wywiad wojskowy). W rezultacie nowymi szeregowymi rosyjskiego terroru stali się tzw. pełnomocnicy, czyli łatwo zastępowalni „agenci jednorazowego użycia”, osoby niepowiązane wcześniej z wywiadem, rekrutowane online, działające z pobudek finansowych, nierzadko przestępcy.

Przedstawiciel agencji wywiadu przekazał FT, że działania Moskwy są rozpatrywane przez pryzmat tajnego raportu NATO z 2023 r., w którym stwierdzono, że Rosja przygotowuje się do możliwej wojny z Europą za kilka lat. Dodał, że dla państw granicznych, takich jak Polska, rosyjski sabotaż stał się równie poważnym zagrożeniem dla ludności cywilnej, co terroryzm islamski, który od dwóch dekad stanowi główny problem agencji wywiadowczych w Europie.

Cytowany przez FT Keir Giles, ekspert programu Rosja i Eurazja w brytyjskim think tanku Chatham House, ocenił, że akty dywersji, o których się dowiadujemy, to „zaledwie wierzchołek góry lodowej, bo jest wiele rzeczy, o których rządy zdecydowały się nie mówić”. Ocenił też, że jeśli takie działania zbywa się jako „wojnę hybrydową” i poprzestaje na ostrych słowach, to Rosja dalej będzie robić to samo.

Źródło:PAP

Najnowsze