Lewica atakuje Agencję Ochrony Środowiska USA, bo „nie wspomina już o odpowiedzialności człowieka za zmiany klimatyczne”. Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA) została zaatakowana przez lewicowe media za usunięcie ze swojej strony internetowej odniesień do „roli człowieka w zmianach klimatu”. Agencja uważa obecnie, że pewne zmiany to naturalne procesy (erupcje wulkanów, czy wahania aktywności słonecznej).
„Washington Post”, i „New York Times” opisały modyfikowaną między innymi stronę Agencji pod tytułem „Przyczyny zmian klimatu” i wskazały, że strona opisująca topnienie gór lodowych i wzrost poziomu mórz została całkowicie usunięta. To oczywiście zarzut wobec polityki Trumpa.
„Washington Post” przypomniał, że prezydent Donald Trump odrzuca przypisywanie zmian klimatu przede wszystkim działalności człowieka, a co więcej nie widzi potrzeby rozwijania drogiej i nieefektywnej tzw. energii odnawialnej, a do tego opowiada się za eksploatacją gazu łupkowego i ropy naftowej, uważanych przez „klimatystów” za „głównych emitentów gazów cieplarnianych”.
W oświadczeniu dla „Washington Post, ”rzeczniczka EPA, Brigit Hirsch, stwierdziła krótko, że „Agencja nie będzie reagowała już na żądania sekty klimatycznej ”.
Prezydent Donald Trump anulował kilka rozporządzeń w kwestii „transformacji energetycznej” przyjętych przez administrację Bidena, wycofał Stany Zjednoczone z Porozumienia Paryskiego w sprawie klimatu i nie wysłał delegata na COP30 w Brazylii, które odbywało się w listopadzie.
Takie kroki wywołują wściekłość „klimatystów”, którzy wraz z odrzuceniem ich „dogmatów” tracą też często granty i źródła finansowania. Daniel Swain, klimatolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego, powiedział w wywiadzie dla „Washington Post”, że nowa polityka EPA ilustruje „jedną z najbardziej dramatycznych zmian”…
Alarmuje też powołany przez ONZ Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu, który twierdzi, że „to ludzie są przyczyną zmian klimatycznych”, a „zmiany klimatyczne nasilają ekstremalne zjawiska pogodowe” i odpowiadają do 2024 roku „co najmniej 16 000 zgonów”.
Źródło: LE Figaro