Według raportu brytyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych około 170 cudzoziemców uznanych za niebezpiecznych, z których ponad połowa ma „powiązania z ekstremizmem”, nie może zostać deportowanych z Wielkiej Brytanii ze względu na przepisy prawne ustanowione przez Europejski Trybunał Praw Człowieka.
Sytuacja, w której prawo przestaje chronić obywateli, a ułatwią życie bandytom jest aberracją, ale okazuje się, że w takim kierunku idą właśnie międzynarodowe trybunały.
Brytyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, przyznało, że około 170 cudzoziemców uznanych za niebezpiecznych nie może zostać deportowanych z Wielkiej Brytanii, chociaż polowa z nich to nawet potencjalni terroryści. Informację MSW przekazał 7 grudnia portal GB News.
Takie dane pojawiły się przy okazji „badania na temat równości” opublikowanego wraz z ustawą „Bezpieczeństwo Granic, Azyl i Imigracja”. Sprawa wywołała polityczne oburzenie w Wielkiej Brytanii. Wprowadzone środki mogą obejmować elektroniczne śledzenie, wymogi dotycząc ekontroli miejsca zamieszkania, godzinę policyjną i ograniczenia dotyczące aktywności w Internecie, ale wyrzucić się nie da…
W ramach reform wprowadzanych przez minister spraw wewnętrznych Shabanę Mahmood, rząd dąży do ograniczenia liczby odwołań składanych w ostatniej chwili na podstawie artykułu 8 Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC), co zatrzymuje deportacje. Proponuje się wprowadzenie modelu jednorazowego odwołania i przyspieszenia postępowań.
Sędziowie zostaną też poinstruowani, aby priorytetowo traktować bezpieczeństwo publiczne, a nie orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. To jednak tylko pozorowanie działań. Przywódca partii Reform UK, Nigel Farage, powtórzył, że chciałby, aby Wielka Brytania „opuściła ETPC” i „nie przestrzegała już Konwencji w sprawie uchodźców z 1951 r.”. Dodał, że te przepisy są przestarzałe i nie przystają do nowej sytuacji.
Nigel Farage oskarżył również lewicowy rząd Keira Starmera o to, że „jest przepełniony prawnikami-amatorami praw człowieka”, którzy „stawiają zagraniczny sąd w Strasburgu wyżej niż bezpieczeństwo narodu brytyjskiego”.