Strona głównaGŁÓWNYBraun uderzył w stół. "Powinien być na dobre wykluczony z polityki"

Braun uderzył w stół. „Powinien być na dobre wykluczony z polityki”

-

- Reklama -

Wystąpienie Grzegorza Brauna podczas konferencji prasowej w Oświęcimiu wywołało powszechne oburzenie w mediach mętnego nurtu. Z kolejnych artykułów można było się dowiedzieć, że polski poseł do Parlamentu Europejskiego wygłosił hasła „jawnie faszystowskie”, a do tego „powinien być na dobre wykluczony z polityki, zapomniany i kompletnie zmarginalizowany”. Ku utrapieniu przeciwników zamiast tego sondaże pokazują wzrost poparcia dla Konfederacji Korony Polskiej i wszystko wskazuje na to, że po kolejnych wyborach partia znajdzie się w parlamencie.

W sobotę 22 listopada nieopodal najsłynniejszego nazistowskiego, niemieckiego obozu koncentracyjnego odbyła się konferencja Konfederacji Korony Polskiej, podczas której Braun wyraził sprzeciw wobec uchwały rządu warszawskiego ws. przyjęcia dokumentu nazwanego „Krajową Strategią przeciwdziałania antysemityzmowi i wspierania życia żydowskiego na lata 2025–2030”, będącego implementacją unijnej strategii o tej samej nazwie. W projekcie promuje się między innymi niezwykle szeroką, acz prawnie niewiążącą definicję antysemityzmu IHRA (Sojuszu na rzecz Upamiętnienia Holokaustu). Ponadto rządowy dokument zakłada „zwiększenie liczby wszczynanych przez Policję dochodzeń oraz prowadzonych przez Prokuraturę postępowań dotyczących przestępstw o charakterze antysemickim” – jak gdyby urzędowo można było założyć, ile rzekomych przestępstw antysemickich ma zostać popełnionych w danym roku – a także przewiduje „zwiększenie skuteczności karania i przeciwdziałania przestępstwom o charakterze antysemickim”. Na walkę z antysemityzmem szerokim strumieniem mają popłynąć pieniądze podatnika, a do tego w zawoalowany sposób wprowadzana ma być cenzura mediów oraz indoktrynacja młodzieży pod pretekstem „edukacji o antysemityzmie i Holokauście”. Znacznie więcej na temat szczegółów rządowej strategii pisaliśmy w numerze 47–48/2025 „Najwyższego Czas-u!”.

Czytaj więcej: Żaden „antysemita” się nie prześliźnie. Żydowska propaganda, monitoring mediów i skuteczniejsze karanie

Co należy myśleć?

Chociaż mainstreamowe media chętnie rozpisywały się o skandalu z udziałem Brauna, to z ich relacji nie można było dowiedzieć się za wiele o tym, co właściwie polityk powiedział. Chociaż lider Korony przemawiał przez ponad dwadzieścia minut, to Onet przytoczył jedynie cztery krótkie zdania, składające się na trzy wypowiedzi posła, a na portalach gazeta.pl oraz rp.pl zamieszczono zaledwie jedną wypowiedź. Można było odnieść wrażenie, że ważniejsze od tego, co właściwie Braun stwierdził, było to, co odbiorcy mają na ten temat myśleć. A jak się okazuje, nie jest to absolutnie nic dobrego.

W rozmowie z Onetem politolog prof. Anna Siewierska stwierdziła, że w żadnym wypadku nie można już dłużej milczeć. „O tym nie można milczeć, bo wydaje nam się paskudne. O nie, bo to, co robi Braun, absolutnie wpisuje się w logikę propagandy rosyjskiej. On jest pożytecznym idiotą Rosji i to nie jest przypadkowe. To celowe włączanie się w plan działania Rosji” – grzmiała. Jak dodawała, lider Korony głosi rzekomo treści niemal identyczne, jak rosyjskie trolle w sieci, które przekonują, iż „wojna w Ukrainie (na Ukrainie – przyp. red.) służy Izraelowi, który chce tam stworzyć swoje drugie państwo”.

„Mówiłam niedawno, że zbliżamy się do granicy faszyzmu w polityce, byłam wtedy krytykowana, że przesadzam, ale przecież dziś Braun tę granicę przekroczył i zrobił to nie po raz pierwszy” – oceniła politolog i dodała, że polityk w Oświęcimiu głosił „hasła jawnie faszystowskie”. Można odnieść wrażenie, że w tym przypadku po raz kolejny mamy do czynienia z lewicową narracją, zgodnie z którą faszyzmem jest wszystko, co się lewicy nie podoba. Z kolei zgodnie z Wielkim Słownikiem Języka Polskiego faszyzm jest „ideologią opowiadającą się za rządami dyktatorskimi, całkowitą kontrolą państwa nad życiem obywateli oraz podporządkowaniem ich osobistych interesów dobru wspólnoty narodowej, traktowanej jako wartość najwyższa” i trudno jakiekolwiek elementy tej definicji znaleźć w poglądach zaprezentowanych przez lidera Korony.

Nieco inaczej, choć również w tonie oburzenia na tę sprawę patrzy cytowany przez portal gazeta.pl politolog dr Maciej Onasz. Jego zdaniem organizowanie konferencji na taki temat w Oświęcimiu nie jest „nietrafione”, jeśli chodzi o zbieranie kapitału politycznego, a działanie Korony wpisuje się w „granie na fali antysemityzmu, która jest ciągle dosyć silna”. Według politologa „trudno mówić o przekraczaniu granic, ponieważ z punktu widzenia Grzegorza Brauna i celu, jaki realizuje, tych granic po prostu nie ma”, a „granice istnieją dla osób, które brzydzą się taką formą czy też przekazem, jaki on proponuje”. W dalszej części swej wypowiedzi dr Onasz podkreślił, że „dla każdego człowieka świadomego skutków nienawiści i tego, czym był Holokaust, to, co zrobił Braun, może wywoływać tylko i wyłącznie obrzydzenie”.

Obok rytualnego potępiania polskiego posła do PE nie zabrakło także wezwań, aby inni uczynili to samo i jednoznacznie odcięli się od haniebnego przekazu. Cytowana już prof. Siewierska stwierdziła, że „jeśli to nie spotka się z natychmiastową reakcją wszystkich polityków, to znaczy że go popierają”. „Ja będę się bardzo uważnie przyglądać każdemu, kto się uchyli od ocenienia słów, które dziś (22 listopada – przyp. red.) w Oświęcimiu padły” – zagroziła politolog. Z kolei publicysta Polsat News Przemysław Szubartowicz ubolewał, że „antysemickie wystąpienie Brauna przed obozem w Oświęcimiu to hańba, która obrazuje jego bezkarność i niemoc państwa” i przekonywał, iż „od Brauna powinna odciąć się także cała polska prawica”.

Co powiedział Braun?

A co takiego właściwie powinno wywoływać obrzydzenie i natychmiastową chęć potępienia w każdym człowieku, który chciałby móc jeszcze pokazać się w Towarzystwie? W Oświęcimiu Braun powiedział, że „kwestia żydowska jest tą, o której najlepiej milczeć, bo kto mówi, ten zostanie oskarżony o definiowany przez samych Żydów antysemityzm”. „Tak zwana robocza definicja antysemityzmu, wprowadzona jako fałszywa moneta do polskiego obiegu prawnego przez poprzednie już rządy Beaty Szydło, wicepremiera (Piotra – przyp. red.) Glińskiego, ta robocza definicja antysemityzmu, którą sami Żydzi zaproponowali i skutecznie narzucili już w bardzo wielu krajach, to w dużym skrócie (…) wszystko, co samym Żydom się nie podoba, będzie definiowane jako antysemickie” – ocenił.

Lider Korony stwierdził, iż przytaczana już Strategia nie powinna być przyjęta, ponieważ ustanawia „strategię nierówności wobec prawa”. „Wyróżnienie jednej szczególnej grupy wedle kryterium narodowościowego i stworzenie pewnych wyjątkowych, szczególnych przywilejów dla tej grupy jest równoznaczne z dyskryminacją ogółu obywateli polskich, innego niż żydowskiego pochodzenia” – powiedział Braun, a w dalszej części swojego wystąpienia pytał o to, w jaki sposób rząd będzie definiował „życie żydowskie” oraz czy „będą ściągnięte z archiwów bibliotek ustawy norymberskie III Rzeszy Adolfa Hitlera”. „Jak odróżnić Żyda od nie-Żyda? To jest problem, który stwarza sama propozycja przyjęcia takiego rozwiązania” – powiedział polityk, wskazują na dokument.

W dalszej części swojego wystąpienia Braun ocenił, że „Oświęcim jest poligonem zawłaszczania przestrzeni publicznej i świadomości historycznej (…) jest miejscem, w którym to się już dokonało”, a „teren niemieckiego, nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau jest to strefa de facto eksterytorialna”. Prezes Korony zadeklarował także, że jego partia, „uzyskawszy adekwatny wpływ na bieg spraw publicznych w Polsce, rozpędzi Międzynarodową Radę Oświęcimską na cztery wiatry”. „Polska dla Polaków (…). Inne nacje mają swoje państwa. Mają Żydzi swoje państwo położone w Palestynie. I tam właśnie w ostatnich latach dali spektakularny pokaz swoich możliwości i inklinacji” – powiedział Braun. „Jeśli się komuś zdaje, że promując żydowskie życie w Polsce, zaprasza sobie tutaj do nas jakiegoś sympatycznego »Skrzypka na Dachu«, Tewje Mlecarza, niegroźnego, a miłego sąsiada, to może się srodze pomylić, bo może to nie skrzypek na dachu, a może to raczej doktor Hannibal Lecter wprowadza się po sąsiedzku i będzie się za chwilę legitymował tą nadzwyczajną kartą atutową, w którą chce go wyposażyć rząd warszawski” – grzmiał polski poseł do PE. Oprócz tego warto zacytować dwa fragmenty zdań, podawane przez media. Braun powiedział podczas konferencji o poniewieraniu Polaków przez wyznawców Talmudu, a także perspektywie „policji gettowej, trzaskającej kopytami przed żydowskimi nadludźmi”.

Moda na Brauna

To właśnie te słowa, a także wspomnienie o tym, że Żydzi mają swoje państwo, szczególnie nie spodobały się dziennikarzowi „Rzeczpospolitej” Bogusławowi Chrabocie, według którego „strąciły [one] polską politykę do piekieł”. Ponadto Chrabota stwierdził, że „za te słowa Grzegorz Braun powinien być na dobre wykluczony z polityki, zapomniany i kompletnie zmarginalizowany”. Zdaniem redaktora naczelnego „Najwyższego Czas-u!” Tomasza Sommera „Chrabota nie rozumie, że rasizm żydowski to też rasizm i Oświęcim jest miejscem szczególnie symbolicznym, gdy walczy się z rasizmem”. W swym artykule Chrabota pomstował ponadto na to, że Braun nie tylko nie został zmarginalizowany, ale „dzieje się coś innego” i popularność zarówno polityka, jak i jego partii rośnie. W sondażach bowiem Konfederacja Korony Polskiej notuje stabilne poparcie, pozwalające na przekroczenie progu wyborczego i wprowadzenie do Sejmu swych przedstawicieli.

„Modę na Brauna” widać także podczas jego spotkań w całej Polsce. W piątek 21 listopada sympatycy polityka wypełnili salę w Oświęcimiu po brzegi, a kolejnego dnia, podczas debaty o Unii Europejskiej w Jabłonnie, ludzie wprost „wysypywali się” na korytarz. Poparcie dla formacji Brauna rośnie dzięki przejmowaniu wyborców Konfederacji Wolność i Niepodległość oraz – głównie – dawnych zwolenników Prawa i Sprawiedliwości. To stwarza sytuację paradoksalnie korzystną dla uśmiechniętej koalicji, która walcząc z polskim posłem do PE, pomoże mu w mitologizowaniu własnego „męczeństwa” oraz przyczyni się do dalszych wzrostów poparcia dla Korony.

Najnowsze