To polityczna aberracja: założenie, że nie można spotykać się z nikim, kto rozmawia z Putinem – tak Roman Fritz skomentował decyzję Karola Nawrockiego o odwołaniu spotkania z Victorem Orbanem, bo prezydent Węgier spotkał się z Władimirem Putinem. Przy okazji poseł Konfederacji Korony Polskiej ujawnił, że miał udać się prezydenckim samolotem na Węgry na jedno ze spotkań towarzyszących szczytowi Grupy Wyszehradzkiej, ale również ta wizyta została odwołana.
Jak poinformował w niedzielę szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz, prezydent Nawrocki ograniczy program swojej wizyty na Węgrzech wyłącznie do szczytu prezydentów Grupy Wyszehradzkiej w Ostrzyhomiu. Do spotkania 1 na 1 z Orbanem nie dojdzie.
Przydacz zaznaczył, że stało się tak w związku ze zrealizowaną przez premiera Węgier Viktora Orbana wizytą w Moskwie i jej kontekstem.
„Odwołując się w swej polityce do dziedzictwa prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który podkreślał, że bezpieczeństwo Europy zależy od solidarnego działania, także w dziedzinie energii, w związku ze zrealizowaną przez Premiera Viktora Orbana wizytą w Moskwie i jej kontekstem, Prezydent K. Nawrocki zdecydował się ograniczyć program swojej wizyty na Węgrzech wyłącznie do szczytu prezydentów Grupy Wyszehradzkiej w Ostrzyhomiu” – podał Przydacz.
CZYTAJ WIĘCEJ: Nawrocki odwołuje spotkanie z Orbanem, bo ten spotkał się z Putinem
Decyzję Nawrockiego w programie u red. Piotra Szlachtowicza skomentował poseł Konfederacji Korony Polskiej Roman Fritz. Przypomniał, że w ostatnim czasie z Putinem spotkali się także prezydent USA Donald Trump, premier Indii Narendra Modi czy prezydent Chin Xi Jinping
– W świetle przyjętej narracji, doktor Karol Nawrocki zamyka sobie tym samym drogę do spotkań z trzema – a wliczając Putina, nawet czterema – najważniejszymi przywódcami świata. Oznacza to brak możliwości rozmów z liderami Rosji, USA, Indii czy Chin. To polityczna aberracja: założenie, że nie można spotykać się z nikim, kto rozmawia z Putinem. Jest w tym oczywiście nuta ironii, ponieważ gdyby tylko Donald Trump wyraził taką wolę, prezydent z pewnością natychmiast poleciałby do Waszyngtonu „na dywanik” po instrukcje – skomentował Fritz.
Przy okazji ujawnił, że wraz z grupą posłów tworzących polsko-węgierską grupę parlamentarną miał polecieć prezydenckim samolotem na Węgry na jedno ze spotkań towarzyszących szczytowi Grupy Wyszehradzkiej. To spotkanie także zostało odwołane.
– Zaproszenie do Budapesztu leżało na stole od co najmniej dwóch tygodni. Planowano oficjalną delegację oraz szereg rozmów dodatkowych. Zaproszenie otrzymała także polsko-węgierska grupa parlamentarna. Jako jej wiceprzewodniczący miałem towarzyszyć głowie państwa na pokładzie samolotu wraz z czworgiem posłów Prawa i Sprawiedliwości – mówi o kulisach Fritz.
– Parlamentarzyści nie polecą do Budapesztu. Uda się tam wyłącznie Pan Prezydent, i to tylko na jeden dzień, a nie na planowane pierwotnie dwa i pół dnia. Zmiana ta nastąpiła prawdopodobnie wskutek nacisków. Choć Kancelaria Prezydenta nie tłumaczy się ze swoich decyzji, domniemywam, że istotną rolę odegrał tu prezydencki minister, Marcin Przydacz, pełniący funkcję eksperta ds. międzynarodowych. On również wcześniej zajmował pozycję przy prezydencie Andrzeju Dudzie i wiele wskazuje na to, że „duch Dudy” dalej ewoluuje (unosi się nad Pałacem Prezydenckim), spoczywając teraz na jego następcy, doktorze Karolu Nawrockim – podsumował ironicznie Fritz.
Czy Prezydent nie spotka się z premierem Indii i prezydentem Chin, którzy również spotykali się z Putinem?! – R. Fritz komentuje odwołanie spotkania z V. Orbanem Link do całości: https://t.co/AVqxiwb7jj @Roman_Korona @KoronaSzczecin @KoronyPolskiej @GrzegorzBraun_ pic.twitter.com/I4rAb985Nt
— Piotr Szlachtowicz (@PioSzlachtowicz) November 30, 2025