Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek, odnosząc się do wtorkowego wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE dot. uznawania tzw. małżeństw jednopłciowych zawartych w innym kraju UE ocenił, że będziemy musieli „w jakiś sposób wdrożyć to orzeczenie”.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł we wtorek na kanwie sprawy z Polski, że państwo członkowskie ma obowiązek uznać pseudo-małżeństwo pary tej samej płci zawarte legalnie w innym kraju UE, nawet jeśli prawo tego państwa nie uznaje tego typu związków. O ten wyrok we wtorek wieczorem w TVP Info został zapytany szef MS.
– Myślę, że jesteśmy nadal mocno konserwatywnym społeczeństwem, choć widać, że te poglądy się zmieniają. Natomiast będziemy musieli jednak przyjąć swoje ustawodawstwo i w jakiś sposób wdrożyć to orzeczenie – odpowiedział Żurek.
Szef MS zaznaczył, że jego zdaniem „to jest taki pierwszy krok”. – Powinniśmy po prostu ludzi edukować – dodał.
– Część prawników twierdzi, że rzeczywiście w konstytucji jest przewidziana ochrona rodziny jako mężczyzny i kobiety. Ale konstytucja nic nie mówi i nie zakazuje tak naprawdę małżeństw jednopłciowych – twierdził Żurek.
W art. 18. Konstytucji czytamy: „Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej”.
Żurek dodał jednocześnie, że „my wychowaliśmy się w rodzinach tradycjonalistycznych”. – Przynajmniej ja z takiej rodziny pochodzę, z rodziny katolickiej i dla nas przez wiele lat takie związki to było tabu. Tak byliśmy uczeni i chodziliśmy na religię. Wiele lat też pokazywano nam te parady równości, które gdzieś były w świecie Zachodu, jako coś złego. One były takie przerysowane, przejaskrawione i wydaje mi się, że czasem też robiły dużo złego, bo nie pokazywały tych związków, które funkcjonują obok nas – grzmiał minister.
– Wydaje mi się, że młode pokolenie jest jednak inne, oswojone już z tymi związkami – mówił Żurek. Przyznał, że takie osoby być może będą teraz, po wtorkowym wyroku TSUE, wyjeżdżały za granicę, aby tam zawierać związki. – To może stać się metodą i w jakiś sposób wymusi też, żeby państwo takie związki wprowadziło – dodał.
Szef MS zastrzegł, że „dopiero zaczynamy o tym dyskutować”, a mamy rząd koalicyjny. – Da się zmienić Prawo o aktach stanu cywilnego. (…) Z reguły tak się dzieje, że musimy jednak zmieniać ustawy, bo orzecznictwo wytycza nam te nowe kierunki – powiedział Żurek. Zaznaczył, że on „jest tym, który chce wcielać orzeczenia sądów europejskich w życie, bo one szanują drugiego człowieka”.
Rozpatrywana przez TSUE sprawa dotyczyła homozwiązku cywilnego dwóch Polaków zawartego legalnie w 2018 r. w Berlinie. Para postanowiła przenieść się do Polski. Chcąc być traktowani w kraju jako małżonkowie, złożyli wniosek o transkrypcję niemieckiego aktu „małżeństwa” do polskiego rejestru stanu cywilnego; spotkało się to jednak z odmową, jako że polskie prawo nie dopuszcza „małżeństw” tej samej płci.
Sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ten zwrócił się do TSUE z zapytaniem, czy przepisy krajowe, które nie pozwalają na uznanie „małżeństwa” osób tej samej płci zawartego w innym kraju Unii, ani na wpisanie tego typu związku do rejestru stanu cywilnego, są sprzeczne z prawem Unii Europejskiej.
Trybunał orzekł we wtorek, że odmowa uznania małżeństwa dwóch obywateli Unii legalnie zawartego w innym państwie członkowskim jest sprzeczna z prawem Unii. Co prawda – jak zaznaczył TSUE – normy dotyczące małżeństw należą do kompetencji państw członkowskich, te jednak są zobowiązane do przestrzegania prawa UE, gwarantującego obywatelom prawo do swobody przemieszczania się, prawo do pobytu na terytorium innych państw członkowskich i prowadzenia przez nich tam zwykłego życia rodzinnego, w tym zawarcia związku małżeńskiego.
Z wolnościowego punktu widzenia państwo w ogóle nie powinno wtrącać się w relacje między obywatelami. Nie powinno sankcjonować jakichkolwiek związków, nawet małżeństwa kobiety i mężczyzny. Gdyby nie było małżeństw cywilnych – tylko śluby wyznaniowe dla tych, którzy tego chcą – nie byłoby także problemu uznawania „małżeństw” jednopłciowych.

