34-letni Ukrainiec związany z tzw. dywersją na kolei posiadał 46 paszportów i innych dokumentów. Były one wystawione przez Federację Rosyjską. W Polsce przebywał bez stałego miejsca zamieszkania. W sądzie reprezentowało go trzech prawników.
34-letni Mykhało Ch. jest jednym z czterech zatrzymanych przez ABW i CBŚP Ukraińców w związku ze śledztwem dotyczącym tzw. dywersji, którą zlecić miały rosyjskie służby specjalne. Zatrzymania miały miejsce tydzień temu.
Po kilku dniach okazało się, że trzech Ukraińców wypuszczono, gdyż rzekomo nie było dowodów na ich udział w tzw. dywersji. ABW było w związku z tym wściekłe. Pisaliśmy o tym w artykule poniżej.
ABW wściekłe. Prokuratura wypuściła na wolność Ukraińców pomagających dywersantom
Ch. usłyszał zarzut, ale niezwiązany z tzw. dywersją. Miał ukrywać dokumenty, którymi nie miał prawa rozporządzać. Chodzi o 46 paszportów i innych dokumentów potwierdzających tożsamość. Wszystkie miały być wydane przez władze Federacji Rosyjskiej.
Jest to złamanie art. 276 Kodeksu karnego, za co grozi do dwóch lat pozbawienia wolności.
RMF FM przekazało, że „nie jest wciąż jasne, czy rosyjskie paszporty i inne dokumenty tożsamości są prawdziwe, czy zostały sfałszowane”. Obecnie ustalają to śledczy. Nie wiadomo też, czy Mykhało Ch. dysponował nimi legalnie.
„Uzyskane dziś z Prokuratury Krajowej informacje mówią jedynie, że trwa weryfikacja prawdziwości wystawionych na różne nazwiska paszportów i innych dokumentów oraz tego, w jaki sposób podejrzany wszedł w ich posiadanie” – czytamy na rmf24.pl.
Śledczy złożyli wniosek o tymczasowe aresztowanie Ukraińca. Wskazano, że nie posiada w Polsce stałego miejsca pobytu. Ponowne odnalezienie go może być więc niemożliwe.
„Nieoficjalnie można usłyszeć, że 34-letniego Ukraińca, hurtownika rosyjskich paszportów, reprezentowała w sądzie aż trójka prawników” – podaje RMF FM na swojej stronie.
Sąd nie uwzględnił wniosku i nakazał wypuścić Ukraińca na wolność.
„Decyzja co do ewentualnego zażalenia zostanie podjęta po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem” – przekazała Prokuratura Krajowa.
Nie wiadomo rzecz jasna, gdzie obecnie przebywa Mykhało Ch..
„Ze śledztwa ws. zamachow wynika, że w jego toku natrafiono na młodego obywatela Ukrainy, dysponującego kilkudziesięcioma dokumentami upoważniającymi do wjazdu na teren Rosji. Można sobie wyobrazić, że miał je legalnie, bo jest pilotem grupy turystów. Gdyby tak jednak było, dałoby się to pewnie szybko wyjaśnić, a prokuratura nie uznawałaby go za podejrzanego. Można się więc też domyślać, że dokumenty zostały wcześniej skradzione lub są efektem fałszerstwa” – czytamy.

