Naiwność Natalii Sikory miała wysoką cenę. Triumfatorka drugiej edycji „The Voice of Poland” uwierzyła, że nawiązała kontakt z samym Anthonym Hopkinsem. Ta pomyłka słono ją kosztowała – straciła kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Piosenkarka i aktorka przyznała się do wstydliwej historii w programie „Dzień Dobry TVN”. Wszystko zaczęło się w 2021 roku, gdy Sikora wyraziła w social mediach radość z przyznanej Hopkinsowi nagrody Oscara za rolę w filmie „Ojciec”.
Wkrótce potem otrzymała wiadomość od osoby podającej się za sekretarkę aktora, która przekazała, że gwiazdor jest wzruszony jej wsparciem i chciałby porozmawiać. Wiadomości były pisane profesjonalnie, pojawiła się prywatna platforma kontaktu, a nasza rodzima gwiazdeczka nawet dwukrotnie rozmawiała przez telefon z podrobionym głosem hollywoodzkiej legendy.
Sikora zwierzyła się rzekomemu Hopkinsowi ze swojego największego marzenia – nagrania płyty w Stanach Zjednoczonych. Oszuści krok po kroku budowali wiarygodność przedsięwzięcia, angażując fikcyjnego producenta muzycznego i tworząc atmosferę wielkiej szansy.
Piosenkarka i aktorka uwierzyła tak mocno, że zaczęła przygotowywać się do wyjazdu, odrzucać propozycje zawodowe – w tym pracę w Och Teatrze oraz rolę w serialu „Skazana” – i wpłacać pieniądze jako wkład w produkcję albumu. W sumie przelała oszustom kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Sygnały ostrzegawcze pojawiły się, gdy termin wylotu do USA był raz po raz przekładany. Kiedy w końcu Sikora wyraziła wątpliwości, oszuści natychmiast zmienili ton i zaczęli grozić publikacją nagrań z rozmów, chyba że wpłaci dodatkową sumę. Artystka siedziała już na spakowanych kartonach w swoim warszawskim mieszkaniu, w którym spędziła 20 lat, gotowa na wyjazd obiecanym prywatnym samolotem. Ten oczywiście nigdy nie nadleciał.

