Konserwatywny polityk José Antonio Kast, krytyk imigracji i przestępczości, zajął drugie miejsce w I turze wyborów prezydenckich w Chile. Otrzymał tylko 24%, a jego wspierany przez cala lewiće rywal 27%, jednak to on jest faworytem II tury.
Wybory następcy Gabriela Boricia rozpoczęły się 16 listopada. Pierwsza tura charakteryzowała się wzrostem notowań kandydatów prawicy i jak piszą lewicowe media „jawną nostalgią za erą Pinocheta”.
Do dziedzictwa gen. Augusto Pinocheta, który uratował kraj przed komunizmem, nawiązywało dwóch kandydatów, którzy łącznie zdobyli prawie 40% głosów Wygrała jednak kandydatka lewicy z wynikiem 27%. Jest to komunistka Jeannette Jara.
Komentatorzy wskazują że „rezerwa” jej dodatkowych głosów w II turze wydaje się bardzo słaba. Jeannette Jara popierała wiele „postępowych” reform ustępującego i niepopularnego obecnie prezydenta Gabriela Boricia, które doprowadziły do kryzysu ekonomicznego Chile.
W kampanii najważniejsze dla wyborców okazały się problemy bezpieczeństwa, imigracji i walki z rozplenioną przestępczością. Rozwiązania proponował konserwatywny kandydat José Antonio Kast, który w II turze staje się faworytem wyborów. Ubiega się o prezydenturę po raz trzeci. Jego obecne propozycje i retoryka nawiązują do kampanii i postulatów Donalda Trumpa.
Kast chce przeprowadzić masowe deportacje migrantów, zbudować mur na granicy i wzmocnić uzbrojenie i działania policji. Przeciwnicy wytykają mu, że jest synem byłego żołnierza Wehrmachtu, który po wojnie wyjechał do Chile. Nie podoba się im krytyka aborcji i ideologii LGBT, a także szacunek dla pamięci generała Pinocheta. W drugiej turze Kast będzie mógł liczyć zapewne na głosy Johannesa Kaisera, który otrzymał 14% i był kandydatem prawicy w „chilijskiej wersji Javiera Milei”.
Świat powoli godzi się ze chilijskim zwrotem na prawo. Media piszą o „punkcie zwrotnym, 35 lat po upadku dyktatury wojskowej”, „powrocie idei Pinocheta” i „antyestablishmentowym nastroju społeczeństwa””.
Źródło: France Info

