Strona głównaGŁÓWNYNie chciała aborcji – została skazana! Teraz pisze do Nawrockiego z prośbą...

Nie chciała aborcji – została skazana! Teraz pisze do Nawrockiego z prośbą o ułaskawienie

-

- Reklama -

Pani Weronika ze Starogardu Gdańskiego została prawomocnie skazana za ostrzeżenie innych kobiet na grupie na Facebooku przed lekarzem, który proponował jej aborcję. Po 3-letniej sądowej batalii pisze do Prezydenta Nawrockiego z prośbą o ułaskawienie. Swoją historię ocenia jako atak szeroko rozumianego lobby aborcyjnego, który działa niemalże jak zorganizowana grupa przestępcza.

W rozmowie dla „Najwyższego Czasu!” pani Weronika wspomina, że lekarz Piotr nie prowadził jej ciąży. Została skierowana do niego ze względu na zalecenie wykonania badań prenatalnych na specjalistycznym sprzęcie USG 3D. Lekarz podczas badania powiedział Weronice, że jej dziecko ma zespół downa. Dwukrotnie sugerował przerwanie ciąży i nie zważał na prośby pacjentki, która kategorycznie odmawiała, podkreślając, że zarówno zdrowe, jak i chore dziecko pragnie urodzić. Zaproponował również wykonanie testu PAPPA, na co zgodziła się pacjentka oraz amniopunkcji – której przy świadomości możliwych skutków ubocznych nie chciała wykonać. Lekarz, zdaniem Pani Weroniki, traktował lekceważąco obawy pacjentki i reagował śmiechem na jej uwagi.

- Reklama -XVII Konferencja Prawicy Wolnościowej

Dziecko pani Weroniki, które przyszło na świat, okazało się zdrowe. Opowiedziała mi o sytuacji, kiedy spotkała wspomnianego lekarza przed przychodnią, gdzie była ze swoimi dziećmi. Skonfrontowała lekarza z rzeczywistością, pokazując swojego 3-letniego syna i przypominając, że to jego chciał zabić podczas ciąży. Nic nie powiedział ani nie przeprosił pacjentki. „Podczas mojego monologu powiedziałam mu jeszcze, żeby uważał na to, co mówi do kobiet w ciąży, bo niejedna kobieta może się przestraszyć i zabić dziecko” – mówi pani Weronika.

Niewątpliwie często mamy do czynienia z dramatami kobiet, które czując się osamotnione lub pod presją bliskich czy społeczeństwa, w kryzysowej sytuacji decydują się na aborcję. Lęk ten może dodatkowo nabrać na sile w sytuacji wykrycia podejrzeń o nieprawidłowości podczas ciąży, kiedy to kobieta powinna otrzymać stosowne wsparcie i alternatywne rozwiązania przy wysoko rozwiniętej współczesnej medycynie, a nie automatyczną propozycję aborcji.

- Prośba o wsparcie -

Naciski ze strony organów ścigania

Pani Weronika opowiedziała nam o absurdalnej sytuacji, która ostatecznie doprowadziła ją do sądu. Lek. Piotr wytoczył jej proces za ostrzeżenie innych kobiet przed aborterem. Po procesie zapadł absurdalny wyrok. Sędzia Mariusz Kaźmierczak z Sądu Okręgowego w Gdańsku podtrzymał wyrok Sądu Rejonowego w Starogardzie Gdańskim z lutego bieżącego roku, zmieniając liczbę miesięcy prac społecznych z czterech na trzy. Skazana ma też przeprosić abortera, który chciał zabić jej synka, na co nie zamierza się zgodzić oraz zapłacić mu 1812 złotych kosztów procesu.

„Zarzucano mi, że szkalowałam lekarza Piotra A. w Internecie – to nie jest tak. Odpowiedziałam pewnej kobiecie na zadane pytanie, które brzmiało: »Czy polecacie pana Piotra do prowadzenia trudnej ciąży?«. Byłam wtedy w trzeciej ciąży, 6 lat po urodzeniu mojego syna. Ja po prostu na nie odpowiedziałam, że absolutnie nie. Że ten człowiek chciał zabić moje dziecko i proponował aborcję. Tak brzmiała moja odpowiedź i za to zostałam pociągnięta do odpowiedzialności przed sądem”.

Niesprawiedliwy i kontrowersyjny wyrok wstrząsnął całą Polską, ponieważ wskazuje na tendencyjne i stronnicze traktowanie spraw przez organy ścigania. Znacznie szerszym problemem jest jednak szeroko pojmowane lobby aborcyjne, które ma ogromne wpływy, a z pomocą proaborcyjnej propagandy od lat wywiera naciski na kobiety. Co jednak w przypadku, kiedy kobieta stanowczo się im sprzeciwi? Przede wszystkim problemem jest hejt, kiedy kobieta ma inny pogląd, kiedy wybiera życie i o tym głośno mówi. Po swoim komentarzu pani Weronika spotkała się z sugestiami, że „swoją historią zmusza kobiety do rodzenia i ma teraz wziąć do siebie wszystkie chore dzieci”. Standardem są również zmasowane wyzwiska na platformie X. Mówi o tym, że bardzo uderzył ją komentarz (cyt.): „dz***a, która ma zgnić w więzieniu za kłamstwa”. W komentarzach ludzie starają się zmusić ją do wystosowania przeprosin wobec abortera. Pani Weronika odczuwa dotkliwie na co dzień, że „lobby aborcyjne” to nie pojedyncze, złośliwe osoby o przeciwnych poglądach.

W rozmowie telefonicznej opowiedziała „Najwyższemu Czasowi!”, że w Starogardzie Gdańskim czuła ogromne naciski ze strony organów ścigania. Uważa, że sędzia niejednokrotnie w ocenie sytuacji wczuwał się ponad swoją rolę i przyszło jej przerywać sprawę, wychodząc z płaczem z sali sądowej. Jedna z rozpraw odbiła się również na zdrowiu psychicznym w postaci późniejszej depresji, którą pani Weronika leczyła przez rok. Naciski określa jako usilne próby zmiany zdania. Cały proces, który miał miejsce odbiera jako zastraszanie: „Tam był prokurator włączony od samego początku, nie wiadomo za co. Zastraszano mnie daktyloskopią, pobieraniem DNA ze śliny. Ja byłam w 9 miesiącu ciąży, jak otrzymałam pismo i pojechałam na komisariat policji. I ja musiałam opowiadać o tym wszystkim od nowa pani policjantce. Kiedy moja córeczka miała już 3 miesiące, musiałam jechać na daktyloskopię do technika kryminalistyki w Starogardzie Gdańskim. Technik mi powiedział: »Wie Pani, kto był tutaj wczoraj? Byli ludzie, którzy zamordowali swoją córeczkę tutaj w Starogardzie«. Ja się poczułam strasznie z tym, na myśl, kto tam przychodzi, od kogo pobierają DNA i teraz pojawiam się ja – która poleciała za, prawdziwy zresztą, komentarz. Takich rzeczy nie robi się zwykle w Polsce za art. 212 § 2 KK. Odciski palców pobiera się od przestępców. Ja nigdy w życiu nie byłam karana. Potem prokurator się wycofał, też nie wiadomo dlaczego. Sprawa jest od początku bardzo dziwna, naciągana. To było od początku zastraszanie. Jak nie nazwać tego inaczej niż lobby aborcyjnym?”

Ciężko jest samemu walczyć z patologicznym systemem. Pani Weronika twierdzi jednak, że nie czuje się w ostatnim czasie osamotniona. Otrzymała wsparcie ze środowisk pro-life, przede wszystkim zarządu Fundacji Życie i Rodzina i mecenasa, który prowadził jej sprawę przez ponad 3 lata. Również zwykli, obcy ludzie w ramach wsparcia przyjeżdżali pod sąd w jej obronie, organizując niezależnie od pogody pikiety czy wspierając modlitwą, przychylnymi komentarzami czy wpłatami na cel realizacji procesu. Wspomina również o niezastąpionej pomocy ze strony swojej najbliższej rodziny, szczególnie wsparciu męża i dzieci.

Nadzieja w Prezydencie Nawrockim

Proces zakończył się jednak wyrokiem prawomocnym na niekorzyść skazanej. Dlatego Fundacja Życie i Rodzina wystosowała petycję o ułaskawienie do Prezydenta Nawrockiego. „Miałam do końca nadzieję, że zakończy się to dobrze, ale niestety, sędzia nie wziął żadnych dowodów pod uwagę, również faktu skazania Piotra w 2008 r. Bardzo liczę na ułaskawienie Prezydenta, bo to już jest ostatnia, jedyna opcja” – mówi z nadzieją pani Weronika. „Prezydent Nawrocki przed wyborami zapewniał, po której jest stronie i ta myśl, że nie zmienił zdania, mnie trzyma”.

Sprawa p. Weroniki odbiła się ogromnym echem w całym kraju. Pokrzywdzoną przez system poparło kilka dni temu kolejne środowisko lekarskie, Instytut Myśli Pro-Life. Kolejnym działaniem na niekorzyść skazanej jest wydłużenie przez Sąd Apelacyjny w Gdańsku możliwości uzasadnienia wyroku na piśmie, przez co do 15 listopada nie może sporządzić pisma do Pana Prezydenta. „Nie mogę złożyć tej petycji, dopóki nie będę miała uzasadnienia wyroku” – wspomina.

Opisana historia jest wyraźnym przykładem stronniczości i patologizacji polskiego systemu sądownictwa, o czym sam Prezydent Nawrocki wspominał podczas swojej pierwszej przemowy, a także niebezpiecznego aparatu represji lobby aborcyjnego. Dla Prezydenta będzie to możliwość potwierdzenia swoich słów z czasów kampanii wyborczej i opowiedzenia się za życiem w praktyce. Liczymy na ułaskawienie niewinnej pani Weroniki, która ostrzegła inne kobiety przed lekarzem – aborterem i płaci za to wysoką cenę w postaci zastraszania i stawania przed sądem. Życzymy jej dużo sił do walki z systemem.

Najnowsze