Redaktor naczelny „Najwyższego Czasu!” dr Tomasz Sommer na swoim kanale omawiał m.in. korzyści i straty wynikające z sabotażu na torowisku w wariancie, gdyby była to Rosja jak i Ukraina. Oberwało się też premierowi Donaldowi Tuskowi.
– Premier Tusk przekonuje, że to akt dywersji, ubrany w swoją kurteczkę przeciwpowodziową. Teraz to jest już też kurteczka przeciwdywersyjna – powiedział dr Sommer.
Następnie przedstawił, jakie korzyści i straty miałaby Rosja jak i Ukraina, gdyby któreś z tych państw postanowiło dokonać sabotażu na terenie Polski.
W przypadku Rosji, zdaniem redaktora naczelnego „Najwyższego Czasu!” celem mogłoby być to, by „Polaków przetestować, żeby dokonać jakiegoś rodzaju uszkodzeń, które będą przeszkadzały w przenoszeniu jakichś transportów wojskowych”.
– Krótko mówiąc, doprowadzą do tego, że pomoc udzielana przez Polskę czy przez cały Zachód, przez terytorium Polski na Ukrainę zostanie zatrzymana – podkreśli dr Sommer.
– W tego typu interpretacji oznaczałoby to, że Rosjanie wysłali tutaj jakiegoś rodzaju sabotażystów, dywersantów, którzy tego typu działanie przeprowadzili i – uwaga – w domyśle mogą robić to dalej – zaznaczył.
– No to jest jakby taka ścieżka, która się narzuca pierwszoplanowo, ale zadajmy też pytanie, czy przypadkiem to będzie nas jakby przenosiło do drugiego potencjalnie winnego, czy jednak tego typu działanie właśnie z punktu widzenia Rosji nie jest przeciw skuteczne. No bo jeżeli tutaj okaże się, że Polacy są atakowani przez dywersantów rosyjskich, to Polacy będą bardziej skłonni, żeby pomagać Ukrainie. Żeby więcej środków wydatkować na Ukrainę, na wojnę na Ukrainie, czy na pomoc socjalną. Wiemy teraz, autobusy na przykład z Krakowa pojechały na Ukrainę – kontynuował dr Tomasz Sommer.
– Krótko mówiąc, działanie przeciw skuteczne powoduje skutki, które nie są korzystne dla Rosji. Wręcz przeciwnie, doprowadzają do pewnego rodzaju mobilizacji opinii publicznej, mobilizacji też państwa przeciwko Rosji i krótko mówiąc, korzyść ta o której mówiłem, czyli jakiś przestrach, jakiegoś rodzaju perturbacje, jest chyba w oczywisty sposób znoszona przez szkody wizerunkowe, szkody w nastawieniu państwa, a także być może po prostu szkody czysto materialne. Gdyż państwo polskie czy Unia Europejska przez taki akt sabotażu, czy Stany Zjednoczone, czy inni sojusznicy Ukrainy będą bardziej otwarci na pomoc temu krajowi – mówił dalej dr Sommer.
– Także tutaj mieliśmy pewne korzyści i przeciw korzyści. No to zastanówmy się jak z drugim podejrzanym, czyli z Ukrainą. Ukraina z kolei jaką może mieć z tego korzyść? No właśnie taką, jaką przeciw korzyść miałaby Rosja. Innymi słowy, może tego typu akt sabotażu, akt dywersji doprowadzić do mobilizacji polskich sił zbrojnych, do skłonienia społeczeństwa i władz do udzielania większej pomocy, do zaangażowania większego w te działania, które prowadzą do zatrzymania rosyjskiej ofensywy – kontynuował.
– Ale tak samo jak w przypadku korzyści i szkód, to tak samo w przypadku Ukrainy tego typu dywersja mogła spowodować określone szkody. Jakiego rodzaju szkody mogłaby spowodować? Najprostsze szkody są takie, że jeśli na przykład by się okazało, że aktu dywersji, sabotażu dokonali Ukraińcy, no to wtedy działania te uderzą zupełnie w drugą stronę. Będą jakby blokować pomoc dla Ukrainy – stwierdził redaktor naczelny „Najwyższego Czasu!” dr Tomasz Sommer.
Poniżej cały program.

