Konfederacja Korony Polskiej zorganizowała konferencję prasową, podczas której wyraziła stanowczy sprzeciw wobec projektu uchwały rządu Donalda Tuska w sprawie „Krajowej Strategii przeciwdziałania antysemityzmowi i wspierania życia żydowskiego na lata 2025-2030”. Jak przekonują, dokument ten stanowi zagrożenie dla polskiej suwerenności, wolności słowa i zasady równości wobec prawa, a także wpisuje się w program „żydowskiej supremacji”.
Piotr Heszen, rozpoczynając konferencję, przypomniał o komunikacie wydanym przez Konfederację Korony Polskiej, zatytułowanym „Żydowski faszyzm wkracza do Polski”. Wskazał, że projekt uchwały zakłada m.in. przekazywanie grantów na wspieranie życia żydowskiego oraz specjalistyczne szkolenia dla policjantów i sędziów w zakresie „odczytywania wagi problemu” antysemityzmu.
Heszen podkreślił, że dokument opiera się na definicji antysemityzmu przyjętej przez rząd Beaty Szydło, którą nazwał narzędziem lobbingu.
– Sprawa niezwykle istotna dla środowisk lobbujących ze strony żydowskich. W 2017 roku również Unia Europejska wezwała instytucje i państwa członkowskie do przyjęcia tej definicji, gdyż na podstawie tejże definicji jest tworzony od lat program dominacji supremacji żydowskiej nad narodami, nad narodami świata, narodami Europy. Ja tu trzymam właśnie taki dokument programowy, bardzo ważny, którego naszym zdaniem uchwała, projekt uchwały rządowej jest pierwszą tak obszerną realizacją. Jest to dokument o nazwie 'An End to Antisemitism!’, przyjęty przez Europejski Kongres Żydów w 2018 roku… ale jest to konstytucja, konstytucja dla innych narodów, konstytucja dla gojów z drobiazgowymi zaleceniami dla wszystkich poszczególnych instytucji krajowych – powiedział Heszen.
Jacek Wilk skupił się na prawnych i cywilizacyjnych aspektach uchwały. Argumentował, że projekt łamie fundamentalną zasadę cywilizacji łacińskiej, jaką jest równość wszystkich obywateli wobec prawa, bez względu na pochodzenie narodowe czy religijne. W jego ocenie, proponowane zmiany zmierzają do stworzenia nowej kategorii przestępstw „motywowanych antysemityzmem” w oparciu o wadliwą definicję.
Według Wilka, definicja ta jest celowo niejasna, aby umożliwić penalizację wszelkiej krytyki.
– Mianowicie taka, można by skrócić tę definicję w zasadzie do jednego zdania, że wszelka krytyka, że wszelka krytyka takich osób, tej narodowości jest po prostu, ma być zakazana. Czy rzeczywiście mamy tworzyć enklawy, takie grupy, które są wyjęte spoza wszelkiej krytyki? (…) Proszę państwa, to jest niezwykle ważne, bo przecież ta uchwała pojawiła się w pewnym określonym kontekście. W ostatnim czasie, w związku z tym, co się dzieje w Izraelu i w strefie Gazy, w związku z tym ludobójstwem, bo tak to trzeba oficjalnie, otwarcie nazywać, więc w związku z ludobójstwem w Gazie, dokonywanym przez państwo Izrael… przetacza się przez świat i przez Polskę ogromna krytyka tego typu polityki. (…) I teraz się pojawia właśnie ta uchwała, która jest ewidentnie właśnie wpisana w to, aby wszelka krytyka (…) była od razu kwalifikowana jako antysemityzm – mówił Wilk.
Ostrzegł, że tworzenie uprzywilejowanej grupy „nadludzi” wywoła naturalną reakcję społeczną i jest formą „antypolonizmu”.
Porównania do ustaw norymberskich i judenratów
Tomasz Sommer porównał proponowane przepisy do ustawodawstwa nazistowskich Niemiec. Stwierdził, że próba preferencyjnego traktowania jednej grupy narodowej wymagałaby jej zdefiniowania, co przywodzi na myśl ustawy norymberskie.
Szczególne oburzenie Sommera wzbudziły zapisy dotyczące roli organizacji żydowskich we współpracy z aparatem państwa.
– Znajdujemy też w tej uchwale jakieś takie zupełnie szokujące zapisy o tym, że organizacje żydowskie, w tym szczególnie gminy wyznaniowe żydowskie, będą w jakby symbiozie z państwem uczestniczyć w jakichś działaniach represyjnych, ale nie tylko represyjnych. Tam znajdujemy zapis, że te organizacje i gminy będą uczestniczyć, uwaga, w opiniowaniu dyrektorów muzeów. No jest to jakaś, przyznają państwo, aberracja, tak? (…) Jak ktoś zna historię i przypomni sobie czym się zajmowały judenraty w czasach nazistowskich, to znowuż te ciarki po plecach zaczynają chodzić i człowiek się zaczyna zastanawiać, czy tego typu ludzie jak pani Ejchart (wiceminister sprawiedliwości, podpisana pod dokumentem – red.) w ogóle wiedzą z jaką rzeczywistością mają do czynienia – zwrócił uwagę Sommer.
„Mafia” i kontrola finansowa
Jan Krysiak przedstawił argumenty dotyczące rzekomego nieproporcjonalnego wpływu organizacji żydowskich na finanse państwa i wymiar sprawiedliwości. Konfederacja Korony Polskiej uważa, iż organizacje szkodzące polskiej racji stanu powinny być zakazane. Jako przykłady podał wstrzymanie ekshumacji w Jedwabnem oraz przekazanie przez ministra Glińskiego 100 milionów złotych na cmentarz żydowski.
Krysiak połączył te wpływy z międzynarodowym systemem finansowym, opartym na kreacji pieniądza przez banki komercyjne, który określił mianem „lichwy”.
– Ta organizacja bez trudu zdobywa pozwolenie na odprawianie swoich rytuałów plemiennych w samym środku polskiego Sejmu. Powiem więcej, dzięki swoim wpływom finansowym, dzięki zakumulowanemu kapitałowi są w stanie kontrolować lichwę w Polsce. (…) To gromadzenie fortun, to gromadzenie wpływów było i jest możliwe dzięki pieniądzom, które nie mają pokrycia. Dzięki pieniądzom wyczarowanym z powietrza przez banki komercyjne. (…) I rząd potem pożycza od nich te pieniądze i oddaje z odsetkami. Znaczy nie rząd oddaje, tylko my wszyscy oddajemy w postaci podatków i kosztem tzw. inflacji. (…) I tak aktualnie rząd polski oddaje prawie 100 miliardów złotych rocznie w ramach spłacania tego typu należności – mówił Krysiak
Nazwał system ten „mafią”, którą, jego zdaniem, nowa uchwała ma chronić, wykorzystując do tego nawet sztuczną inteligencję do wyłapywania „niewygodnych opinii”.
Cała konferencja do obejrzenia poniżej.

