Strona głównaWiadomościPolitykaVon der Leyen bredzi o demokracji i wolności. Musk wbija szpilę szefowej...

Von der Leyen bredzi o demokracji i wolności. Musk wbija szpilę szefowej KE. „Czy pani stanowisko nie powinno być…”

-

- Reklama -

ELon Musk wbił szpilę Ursuli von der Leyen, gdy ta rzucała bez opamiętania hasłami o demokracji. „Przywódca UE powinien być wybierany przez obywateli UE” – zauważył.

Unia Europejska jako totalitaryzujący się twór co i raz rzuca hasła o demokracji, ale też i o wolności. W ich akompaniamencie odbiera się ludziom wolność i odgórnie narzuca rozwiązania, które są dla mieszkańców państw UE szkodliwe.

- Reklama -XVII Konferencja Prawicy Wolnościowej

Szefowa KE opublikowała na X fragment swojego przemówienia.

„Demokracja jest fundamentem naszej wolności. Demokracja jest fundamentem naszego dobrobytu. Demokracja jest fundamentem naszego bezpieczeństwa” – napisała na X von der Leyen.

- Prośba o wsparcie -

„Europejska Tarcza Demokracji będzie chronić i wzmacniać wolność słowa, niezależne media, odporne instytucje i prężne społeczeństwo obywatelskie” – przekonywała.

Tu należy zaznaczyć, że to kłamstwo. Jak informowaliśmy, projekt ten jest właśnie cenzurą, ograniczeniem wolności obywateli i niezależnych mediów. Więcej o tym przeczytacie w artykule poniżej.

Obrońcy demokracji rozpaczają nad zbyt słabą cenzurą w UE i chcą dokręcenia śruby. W imię wolności i walki z Rosją

Na wpis szefowej KE zareagował Elon Musk.

„Jeśli demokracja jest fundamentem wolności, to czy Pani stanowisko jako lidera UE nie powinno być obsadzane w wyniku wyborów bezpośrednich?” – zapytał na X.

„Przywódca UE powinien być wybierany przez obywateli UE” – dodał w kolejnym wpisie.

Warto zaznaczyć, że Musk ma rację, ale po części. W rzeczywistości bowiem przywódcy UE nie powinno w ogóle być, bo lepiej byłoby UE po prostu zlikwidować.

Ponadto demokracja w żadnym wypadku nie jest fundamentem wolności, lecz – jak pokazuje historia ze wszystkich części świata – najczęściej gwoździem do jej trumny.

Przypominamy, że szefa KE – de facto „premiera” – wybiera unioparlament. Mieszkańcy państw UE właściwie nie mają nic do powiedzenia w tej kwestii.

Aby to zmienić, trzeba byłoby zmienić Traktat o Unii Europejskiej. A na to lobbyści potężnych grup przemysłowych nie pozwolą.

Najnowsze