Nie tak miał wyglądać powrót zorganizowanego dopingu na mecze reprezentacji Polski. Władza nie zgodziła się na wniesienie „cudownej, patriotycznej oprawy” na mecz Polska-Holandia na Stadionie Narodowym. A niektórych kibiców potraktowano jak kryminalistów. Część z nich w ramach protestu przedwcześnie opuściła stadion.
Za doping na kadrze od marca 2025 roku odpowiada stowarzyszenie „To My Polacy”. To oni przez tygodnie przygotowywali specjalną oprawę na mecz z Holandią. W ostatniej chwili okazało się, że ich wysiłek poszedł na marne.
Jak poinformował prezes stowarzyszenia Mateusz Pilecki, decyzja o zakazie była dla nich kompletnym szokiem.
– Generalnie, z jakiegoś nieznanego nam powodu, zostaliśmy wręcz zdeptani. Była przygotowana cudowna, patriotyczna oprawa. Wszystko było dopięte na ostatni guzik, przygotowania trwały od dłuższego czasu, a w dzień meczu dowiedzieliśmy się, że decyzją służb mundurowych nie będzie gniazda i nie będziemy mogli wnieść oprawy – relacjonował w rozmowie z Kanałem Sportowym.
Służby powołały się na względy mitycznego „bezpieczeństwa”. Ich zdaniem sektorówka była za duża i nie zgłoszono jej z odpowiednim wyprzedzeniem.
Trudno zrozumieć po co służby porządkowe prowokują takie sytuacje.
Co jest złego w Orle Białym i biało-czerwonych flagach? 🤔
Ktoś pracował nad tą oprawą wiele tygodni… Nie dziwię się kibicom, że się wkurzyli. https://t.co/9rSByM7eLu pic.twitter.com/OlYLcdKzXR— Piotr Zychowicz (@PiotrZychowicz) November 14, 2025
Pilecki ujawnił też, jak funkcjonariusze potraktowali kibiców. – Zostaliśmy upokorzeni. Byliśmy osłonieni kordonem policji. Wchodziliśmy do namiotu, gdzie zaglądano nam między pośladki i grzebano w majtkach. Nigdy w życiu nie było czegoś takiego. Na Litwie sama ochrona chwaliła nas za doping. Nie wypada mi nawet mówić, jak odzywała się do nas polska policja – powiedział.
Kibicom uniemożliwiono też zainstalowanie popularnego „gniazda”, z którego prowadzi się zorganizowany doping.
Zniesmaczeni całą sytuacją niektórzy kibice postanowili dać wyraz frustracji. Około 60. minuty odpalili race, wrzucili je na boisko i w ramach protestu opuścili stadion. „Miała k***a być oprawa, teraz pali się murawa” – taką przy tym zaintonowali przyśpiewkę.
Ostatni raz zorganizowany doping na Stadionie Narodowym miał miejsce w 2013 roku. Od tamtej pory obiekt, z powodu panującej na nim ciszy, prześmiewczo nazywano „Teatrem Narodowym”.
„Miała k… być oprawa, teraz pali się murawa” #POLNED
Kibice prowadzący zorganizowany doping zdjęli flagi i wychodzą ze stadionu (nie pozwolono na wniesienie i zaprezentowanie patriotycznej oprawy). pic.twitter.com/wSP99g2EYp— Monika Wantoła (@mwantola) November 14, 2025
Race na murawie! 🫣💥 pic.twitter.com/l96yE8gncu
— Kanał Sportowy (@Sportowy_Kanal) November 14, 2025

