Strona głównaWiadomościPolitykaMiller ostro o skandalu korupcyjnym na Ukrainie. To nie tylko problem Kijowa....

Miller ostro o skandalu korupcyjnym na Ukrainie. To nie tylko problem Kijowa. „Odpowiedzialność spoczywa też na…”

-

- Reklama -

Były premier Leszek Miller skomentował aferę korupcyjną na Ukrainie. Jak zauważył, Zachód musiał wiedzieć znacznie wcześniej, co się dzieje a mimo tego nikt nic z tym nie zrobił. „Odpowiedzialność spoczywa też na tych zachodnich stolicach. […] Afera ukraińska nie jest wyłącznie skandalem w Kijowie” – podkreślił Miller.

Leszek Miller skomentował skandal korupcyjny na Ukrainie. Zacytował na początek opinię z „Kyiv Post”.

- Reklama -XVII Konferencja Prawicy Wolnościowej

„W miarę jak pojawiają się kolejne materiały, kraj ogarniają fale wściekłości i niedowierzania, a rozmówcy mówią wprost, że nie mogą uwierzyć, że „nikt nie wiedział, co knuły te diabły” – napisała redakcja.

Miller uzupełnił to o potrzebę zadania „szerszego pytania” niż „tylko o ukraińskie elity”.

- Prośba o wsparcie -

„Bo jeśli w Kijowie 'diabły coś knuły’, to naprawdę mamy uwierzyć, że nikt w zachodnich stolicach nie miał o tym pojęcia? Trudno przyjąć, by potężny aparat wywiadowczy Zachodu – zdolny monitorować każdy przelew, każdą rozmowę i każde spotkanie – nie dostrzegł, jak w ukraińskich strukturach dojrzewa gigantyczna korupcyjna konstrukcja. Setki analityków NATO, UE i państw członkowskich. Dyplomaci w ambasadach. Dziennikarze z dostępem do poufnych źródeł. Dziesiątki oficjalnych i nieoficjalnych spotkań na najwyższym szczeblu. I co? Nikt nic nie wiedział?” – pytał były premier.

„Jeśli wiedzieli – a trudno wyobrazić sobie, żeby było inaczej – to w przyszłości będą musieli zmierzyć się z pytaniem o współudział. Bo nie chodzi o drobny przekręt, lecz o kradzież ogromnych sum. Nie prywatnych – ale publicznych pieniędzy Zachodu. W tym naszych, polskich. Tym bardziej bulwersująco brzmi wielokrotnie powtarzana mantra, że 'Polska popiera Ukrainę bezwarunkowo’. Bezwarunkowo – czyli nie pyta, na co idą te środki? Nie kontroluje, jak są wydawane? Przymyka oczy?” – zauważył Leszek Miller.

Następnie przytoczył aktualne doniesienia, że „polskie władze ostrzegały Zełenskiego by był czujny na najmniejsze nawet objawy korupcji w swoim otoczeniu, bo to kluczowe dla jego reputacji”.

„Tylko dlaczego o tych przestrogach opinia publiczna dowiaduje się dopiero teraz, gdy afera wybuchła z pełną siłą? Gdyby te ostrzeżenia były głośniejsze i wcześniejsze może uniknęlibyśmy fali 'wściekłości i niedowierzania’, o której alarmuje 'Kyiv Post'” – podkreślił.

„Prawda jest brutalna: winni ukraińskiego bagna nie rezydują wyłącznie w Kijowie. Odpowiedzialność spoczywa też na tych zachodnich stolicach, które przez lata świadczyły ogromną pomoc i głosiły solidarność, a po cichu tolerowały systemowe patologie. Bo łatwiej było klaskać niż patrzeć na ręce. Jeśli ta afera ma być naprawdę oczyszczająca, konsekwencje muszą sięgnąć daleko poza Ukrainę. Do wszystkich, którzy wiedzieli, a milczeli. Do tych, którzy mieli obowiązek kontrolować, a tego nie robili. Do tych, którzy przekazywali publiczne pieniądze, a nie potrafili ich rozliczyć. Afera ukraińska – wstrząsająca zwłaszcza w kontekście trwającej wojny i miliardów pomocy z Zachodu – nie jest wyłącznie skandalem w Kijowie” – stwierdził polityk.

„To test wiarygodności całego Zachodu. Jeśli ma być zdany, trzeba najpierw odważyć się spojrzeć prawdzie w oczy: problem nie ma tylko Ukraina. Mają go ci, którzy ją wspierali – bez warunków, bez nadzoru i bez odpowiedzialności” – podsumował.

Źródło:X / nczas.info

Najnowsze