Strona głównaWiadomościPolskaMakabryczna pomyłka w prosektorium. "Zaczęliśmy krzyczeć, płakać, piszczeć. Mama zasłabła"

Makabryczna pomyłka w prosektorium. „Zaczęliśmy krzyczeć, płakać, piszczeć. Mama zasłabła”

-

- Reklama -

Skandal w jednym z wrocławskich prosektoriów. Rodzina zmarłego przeżyła szok, tuż przed tym, jak miało dojść do kremacji. Okazało się, że w trumnie leży ktoś zupełnie inny. Natychmiast wezwano policję. Sprawę opisuje RMF FM.

Do zdarzenia doszło w czwartek. Rodzina chciała pożegnać się jeszcze przed kremacją z panem Robertem, który zmarł 7 listopada. Mężczyzna cierpiał na nowotwór, który błyskawicznie niszczył jego organizm. Od diagnozy do dnia zgonu minęły zaledwie trzy miesiące. Mężczyzna bardzo schudł – ważył tylko 38 kg.

- Reklama -XVII Konferencja Prawicy Wolnościowej

Kiedy w prosektorium otwarto wieku trumny, rodzina doznała ogromnego szoku. – Zaczęliśmy krzyczeć, płakać, piszczeć. Mama zasłabła. W środku nie leżał mój tato, tylko zupełnie obcy człowiek. Dużo większy gabarytowo od taty, ledwo mieścił się w trumnie. Ktoś ubrał go w garnitur, który przygotowaliśmy dla taty. Podnieśliśmy alarm – powiedziała w rozmowie z reporterką RMF FM Martyną Czerwińską córka zmarłego mężczyzny.

Natychmiast wezwano policję. Rodzina nie chciała bowiem brać udziału w poszukiwaniach ciała zmarłego. Jak przyznała córka mężczyzny, „nie byli gotowi na to, aby identyfikować po kolei zwłoki obcych ludzi”. – Baliśmy się też, że w skutek pomyłki tata został już skremowany i pochowany pod innym nazwiskiem – dodała.

- Prośba o wsparcie -

Na miejsce przybyli też przedstawiciele zakładu pogrzebowego. Przy pomocy policji po 40 minutach odnaleźli ciało pana Roberta.

– Wszystko jest już dobrze, rodzina zidentyfikowała ciało, umówiliśmy się, że po weekendzie, kiedy ochłoną po uroczystościach pogrzebowych, spotkamy się i wszystko wyjaśnimy. To wszystko, co mam na ten temat do powiedzenia – stwierdził w rozmowie z RMF FM przedstawiciel zakładu pogrzebowego.

Policja jednak zawiadomiła o sprawie prokuraturę, która ma wyjaśnić, jak mogło dojść do takiej pomyłki.

Rodzina przyznała, że zakład pogrzebowy wielokrotnie ją przepraszał. To jednak dla bliskich zmarłego nie ma już większego znaczenia.

– Ostatnie pożegnanie powinno być czasem zadumy, refleksji, a my doznaliśmy wielkiego szoku. Trudno nam się będzie po tym pozbierać, nigdy tego nie zapomnimy, to jest naprawdę ciężkie dla całej rodziny. A świadomość, że ubrania taty, nawet bielizna, w których go żegnamy, leżały na obcej, zmarłej osobie, jest dla nas wyjątkowo bolesna. To takie osobiste rzeczy, w tym dniu symboliczne – mówiła córka zmarłego.

Bliscy zastanawiali się również, co by się stało, gdyby wieko trumny pozostało jednak zamknięte. – Wahaliśmy się, czy chcemy go widzieć, bo bardzo źle wyglądał po chorobie. Teraz dziękuję Bogu, że to wieko zostało jednak otwarte – przyznała córka.

Pogrzeb pana Roberta zaplanowano na piątkowe południe. Nie wiadomo, czy o sytuacji zawiadomiono rodzinę drugiego zmarłego.

Źródło:RMF FM

Najnowsze