Jonathan Powell, doradca ds. bezpieczeństwa w rządzie Wielkiej Brytanii, skontaktował się na początku roku z doradcą Kremla ds. polityki zagranicznej Jurijem Uszakowem, obawiając się efektów polityki prowadzonej przez prezydenta USA Donalda Trumpa – informuje brytyjski dziennik „Financial Times”. Kreml potwierdził doniesienia gazety.
Według trzech źródeł, na które powołał się „FT”, inicjatywa Powella miała na celu „prawidłowe zakomunikowanie Rosjanom stanowiska Wielkiej Brytanii oraz innych krajów europejskich”.
„Decyzja ta została podjęta na tle panujących w Europie obaw, dotyczących niekonsekwentnego podejścia prezydenta Donalda Trumpa do wspierania Ukrainy, a także niepokoju, że interesy USA pod jego rządami rozmijają się z interesami państw europejskich” – powiadomił „FT”.
Jak przekazały osoby bliskie sprawie, rozmowa telefoniczna między Powellem a Uszakowem miała charakter jednorazowy i nie doprowadziła do nawiązania kontaktu z osobami z bliskiego otoczenia rosyjskiego przywódcy Władimira Putina. Jeden z rozmówców gazety ocenił, że rozmowa „nie przebiegła dobrze”.
Jeden z europejskich urzędników wyjaśnił, że inicjatywa Powella nie była częścią skoordynowanych wysiłków grupy G7, lecz niezależnym działaniem władz Wielkiej Brytanii, popieranym przez niektóre kraje europejskie.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow potwierdził, że doszło do takiej rozmowy – podał Reuters. – Podczas tego kontaktu rozmówca zdecydowanie wyraził chęć omówienia stanowiska Europejczyków, lecz brakowało jakiejkolwiek intencji czy chęci wysłuchania naszego stanowiska. (…) Z uwagi na brak możliwości wymiany poglądów, dwustronny dialog nie rozwinął się – poinformował Pieskow. Przedstawiciel Kremla nie ujawnił, kiedy przeprowadzono tę rozmowę.
Biuro brytyjskiego premiera Keira Starmera powiadomiło, że Wielka Brytania utrzymuje „regularne kontakty z rządem rosyjskim, m.in. za pośrednictwem ambasady w Moskwie”. Władze w Londynie podkreśliły, że takie kontakty są „czymś normalnym”.

