Jarosław Kaczyński wraz z innymi politykami Prawa i Sprawiedliwości, jak 10. dnia każdego miesiąca, pojawił się w centrum stolicy, by złożyć kwiaty przed Pomnikiem Ofiar Katastrofy Smoleńskiej i pomnikiem prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Na miejscu była także grupa przeciwników prezesa PiS.
Kaczyński zabrał głos po złożeniu kwiatów oraz modlitwie przed pomnikami na Placu Piłsudskiego. Jego wystąpienie było zagłuszane przez grupę osób sprzeciwiających się uroczystościom, którzy skandowali: „kłamca, kłamca”. Prezes PiS odniósł się do zachowania manifestantów.
– Szanowni państwo, jest jak zwykle. Z jednej strony policja nie wykonuje swoich obowiązków. Kontrdemonstracja, jeśli wolno to tak nazwać, bo w gruncie rzeczy jest wystąpienie agentury Putina tutaj i nie powinno być w ogóle tolerowane. Ale nawet gdyby to była zwykła demonstracja, to powinna być oddalona co najmniej o 100 metrów – powiedział.
– Oczywiście, tak się nie dzieje. W dzisiejszej Polsce prawo nie obowiązuje i dowiadujemy się o tym każdego dnia – dodał. Następnie Kaczyński nawiązał do zarzutów o nieprawidłowe wydatkowanie środków z Funduszu Sprawiedliwości za czasów PiS.
– A najsmutniejsze jest to, że ludzie, którzy pozwalali przez 8 lat okradać Polskę na dziesiątki miliardów złotych poprzez VAT, podatki od paliw, od alkoholu, ci ludzie dzisiaj ośmielają się oskarżać tych, którzy kupowali na przykład bojowe wozy straży pożarnej (…) albo wspierali inne przedsięwzięcia społeczne – powiedział prezes PiS.
Według prezesa PiS, dowodem na to, że prawo w Polsce, „zostało zniesione” jest działalność ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka. – To po prostu drwiny z prawa. A działalność Tuska i tegoż pana to także drwiny ze społeczeństwa – podkreślił.
– Te wszystkie zdjęcia z żurkiem i tak dalej, to jest po prostu odwoływanie się do tej najgorszej, najmarniejszej, najbardziej żałosnej, najbardziej bezwartościowej części naszego społeczeństwa – powiedział Kaczyński.
Odnosząc się do manifestacji przeciwników prezesa PiS, Kaczyński stwierdził, że „już się wydawało, że można to jakoś opanować, ale cóż, policja chroni tych, którzy postawili haniebny wieniec z haniebnym napisem, który jest niczym innym jak putinowską propagandą, działalnością agenturalną”.
Zwolennicy PiS mieli ze sobą transparenty: „Jak co miesiąc wyznawcy Tuska propagują narrację Putina”, „Za kłamstwo smoleńskie przyjdzie kara dla ludzi Tuska, nie pozwolimy zapomnieć”.

