Strona głównaGŁÓWNYMentzen tłumaczy, dlaczego nazwał Kaczyńskiego "chamem". "Usłyszeli od niego słowa, które nie...

Mentzen tłumaczy, dlaczego nazwał Kaczyńskiego „chamem”. „Usłyszeli od niego słowa, które nie powinny paść”

-

- Reklama -

Sławomir Mentzen na X rozwinął kwestię, czemu nazwał Jarosława Kaczyńskiego „chamem” na antenie Polsat News. Odwołał się przy tym to reakcji ludzi ze spektrum autyzmu i ich rodzin z czasu kampanii wyborczej.

„Dlaczego nazwałem Kaczyńskiego chamem? Za jego słowa sugerujące, że powinienem wyleczyć swoje spektrum autyzmu, zanim wszedłem do polityki” – napisał na X Sławomir Mentzen.

- Reklama -XVII Konferencja Prawicy Wolnościowej

Szef NN dodał, że Kaczyński „wprost powiedział, że osoby ze spektrum nie powinny brać udziału w życiu publicznym”.

„Na wielu wiecach w trakcie kampanii podchodziły do mnie osoby w spektrum jak i rodzice takich dzieci. Mówili mi, że dałem im nadzieję, że można z tym w miarę normalnie żyć, realizować się, odnosić sukcesy. Dziękowali mi za to, że powiedziałem publicznie o tym. To były bardzo ważne dla mnie słowa. Cieszyłem się, że mogłem komuś tym pomóc, dać nadzieję, zwiększyć pewność siebie, dać przykład, że ta przypadłość nie wyklucza z życia” – kontynuował poseł Konfederacji.

- Prośba o wsparcie -

Bez cenzury. Bez kompromisów. Dzięki Tobie i z Tobą!

Bezkompromisowo przedstawiamy prawdę o Polsce i Świecie bez względu na działania aktualnej cenzury. Nie chodzimy na kompromisy. Utrzymujemy się z reklam i Twojego wsparcia. Jeśli chcesz wolnych mediów – WESPRZYJ NAS!

„Spektrum autyzmu powoduje wiele problemów, ale daje też liczne przewagi. Nie jesteśmy gorsi, jesteśmy inni” – napisał Mentzen.

„I teraz Jarosław Kaczyński uderzając we mnie, mówi tym wszystkim osobom: wyleczcie się albo odizolujcie od społeczeństwa, bo nie nadajecie się do normalnego życia. Mówi im: zapomnijcie o polityce, o biznesie, o swoich marzeniach” – zauważył Sławomir Mentzen.

„To jest kpina z tych ludzi. Spektrum nie da się wyleczyć. Tacy się urodziliśmy i tacy umrzemy. I nikt, w szczególności Jarosław Kaczyński, nie będzie nam mówił, czym możemy się zajmować, które marzenia będziemy spełniać i jak będziemy się realizować” – czytamy we wpisie Sławomira Mentzena.

„Nie chodzi mi o mnie, jestem politykiem, mam grubą skórę. Myślę o tych wszystkich, którzy mają spektrum autyzmu, o ich rodzicach i najbliższych. Ludzie, którzy mają nadzieję na w miarę normalne życie, którzy próbują być tacy jak inni, usłyszeli od Kaczyńskiego słowa, które nie powinny nigdy paść w przestrzeni publicznej. Dlatego nazwałem Kaczyńskiego chamem. Bo strzelając we mnie, atakując mnie moją przypadłością, boleśnie uderzył w naprawdę wielu zupełnie niewinnych ludzi” – napisał Mentzen.

Mentzen ostro o Kaczyńskim. „Nie tylko kłamca, ale i cham. Trzeba mieć coś nie tak z głową” [VIDEO]

Tu warto przypomnieć, że Sławomir Mentzen ani nikt kojarzący więcej, niż wczorajsze wypowiedzi polityków, nie powinien być zdziwiony, iż Kaczyński wypowiedział takie słowa. Partia Jarosława Kaczyńskiego bowiem – mimo dużego społecznego poparcia dla obrony życia – walczyła o prawo do mordowania dzieci nienarodzonych, w tym z przyczyn eugenicznych. Pod rządami PiS, gdy de facto, choć nieoficjalnie, Trybunał Konstytucyjny był kontrolowany przez partię, zwlekano bardzo długi czas, by rozpatrzyć poselski wniosek o niezgodność z konstytucją przepisów pozwalających na mordowanie dzieci z przyczyn eugenicznych.

Znacznie wcześniej, już w 2016 roku, PiS odrzuciło obywatelski projekt „Stop aborcji” zakazujący w ogóle mordowania dzieci i jasno wprowadzający kary dla osób dopuszczających się zabójstwa. Tutaj wówczas i hierarchowie kościelni stracili wiele zaufania wśród wiernych, bo zamiast za nauczaniem Kościoła, opowiedzieli się za partią rządzącą i milczeli, gdy partyjniacy uprawiali tanią sofistykę w tym temacie.

Mimo tego, że formalnie ogłoszono potem zakaz mordowania z przyczyn eugenicznych, podziemie aborcyjnie jawnie reklamowało swoje usługi w Polsce, wskazując na możliwość aborcji z dowolnego powodu, w tym z przyczyn eugenicznych. Służby kontrolowane przez jednopartyjny rząd ignorowały zgłoszenia w tej sprawie, jednocześnie prześladując obrońców życia.

Pod koniec ubiegłego roku w wywiadzie dla „Tygodnika Solidarność” Kaczyński wprost powiedział w kontekście prawa do mordowania dzieci nienarodzonych, że „trzeba przynajmniej spróbować zbudować w sprawach obyczajowych kompromis między myśleniem konserwatywnym a liberalnym”. Była to zapowiedź jeszcze większego poszerzenia obecnego prawa aborcyjnego w Polsce, jeśli powróci terror władzy socjalistów.

Dlatego nawoływanie przez Kaczyńskiego, że osoby z takim czy innym problemem „nie powinny brać udziału w życiu publicznym” nie jest niczym zaskakującym.

Źródło:X / nczas.info

Najnowsze