Były poseł Konfederacji Wolność i Niepodległość Dobromir Sośnierz był gościem programu „Śniadanie w Trójce” w Polskim Radio. Polityk, wbrew stanowisku większości swojego ugrupowania, pozostał na pozycjach wolnościowych i sprzeciwia się budowie CPK.
W programie poruszono wątek słynnej już działki potrzebnej pod Centralny Port Komunikacyjny. Przypomnijmy, że w środę w siedzibie Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (KOWR) odbyło się spotkanie przedstawicieli tej instytucji m.in. z właścicielem działki w Zabłotni, wiceprezesem Dawtony Piotrem Wielgomasem w sprawie odzyskania działki przez Skarb Państwa.
– Będzie, mówiąc bardzo potocznie, zwrot nieruchomości za cenę, jaka była zapłacona w pierwotnym akcie notarialnym. Pan Piotr (Wielgomas) rezygnuje z wszelkich roszczeń co do nakładów, zatem tylko i wyłącznie zwrot nieruchomości za cenę pierwotnego zakupu – powiedział Smolarz po spotkaniu.
– Myślę, że p. Wielgomas oczywiście próbuje wyjść z kręgu zainteresowań, takie interesy najlepiej robi się jednak po cichu, a znalazł się nagle… wszystkie reflektory na niego, więc próbuje wycofać się rakiem z tej sytuacji, trudno mu się dziwić – ocenił Sośnierz.
Argument przeciwko CPK
Polityk Konfederacji WiN podkreślił, że w przeciwieństwie do kolegów z partii, jest przeciwnikiem budowy CPK. – Właśnie dokładnie to mówiłem, że tak się kończy budowanie przez państwo takich lotnisk, że to jest paśnik, przy którym tego typu interesy są robione, a lotnisko się nie buduje – podkreślił były poseł i europoseł.
– Jest to jeden z powodów, dla których jestem przeciwnikiem tego typu państwowych inwestycji i dokładnie to się dzieje i to jest dokładnie tego ilustracja. Jestem pewien, że takich oczywiście rzeczy jest więcej, po prostu ta się wysypała – dodał.
Sośnierz podkreślił, że jego zdaniem w tej sprawie nie było łapówki.
– Ta korupcja nie wygląda najczęściej w ten sposób, że ktoś po prostu w walizce przynosi pieniądze, tylko właśnie odwdzięcza się w inny sposób – zaznaczył.
– No chyba za tubki tego nie zrobili? – zapytała prowadząca Renata Grochal.
– Właśnie: Ty mi zrobisz taniej tubki, nawet niekoniecznie jest to wprost pewnie mówione, po prostu w ten sposób politycy odwdzięczają się ludziom, którzy im robią różne przysługi, że dostają rozmaite zlecenia od państwa i ci politycy dbają o to, żeby właśnie ta osoba te okazje w przyszłości dostała – powiedział Sośnierz.
Polityk stwierdził, że „jak sobie weźmiemy listę beneficjentów różnych państwowych programów, to ona się co kadencje pokrywa mniej więcej z preferencjami politycznymi rządzących” i ironizował, że dzieje się tak „przez przypadek”.
– Nie należy, jak to głosił dawny plakat UPR-u, zmieniać świń przy korycie, tylko zlikwidować koryto. Nie należy politykom dawać tych wszystkich pieniędzy do rozdzielania po uważaniu, bo to się zawsze kończy w ten sposób, nawet jeśli tam nie ma wprost korupcji, że ktoś przychodzi z tą walizką pieniędzy, to ta korupcja odbywa się w inny sposób, że te przysługi wędrują okrężnymi drogami, tak, żeby w dokumentach, papierach śladu na to nie było – podkreślił Sośnierz.

