Serbski tenisista mieszka obecnie w Atenach. Po wsparciu ruchu przeciwko korupcji w rządzie, jest atakowany medialnie przez gazety bliskie rządowi. Od 4 listopada Djoković brał udział w turnieju tenisowym w Atenach i nie był to przypadek.
Turniej organizuje jego brat Djordje, a on sam obecnie mieszka w stolicy Grecji. 24-krotny zwycięzca turniejów Wielkiego Szlema stał się przy tym persona non grata w swojej rodzinnej Serbii .
Od roku wspiera młodzieżowy ruch protestacyjny, zorganizowany przez studentów potępiających korupcję w rządzie. U źródeł powstania tego ruchu było zawalenie się wiaty autobusowej na dworcu w Nowym Sadzie. W katastrofie z listopada 2024 roku zginęło szesnaście osób.
Novak Djokovic oświadczył wówczas, że staje „po stronie ludzi i młodzieży”. Prorządowe media okrzyknęły wówczas mistrza zdrajcą i nazwały go fałszywym patriotą i wrogiem państwa. Niechcący Novak Djoković stał się „rzecznikiem” protestu.
W końcu opuścił Belgrad i osiedlił się w Atenach, gdzie przeniósł się i turniej pierwotnie rozgrywany w stolicy Serbii. Tenisista od dwóch miesięcy mieszka z żoną i dwójką dzieci w Atenach.
To cios dla rządu, bo wpływu Novaka Djokovica nie można lekceważyć. Jest dumą kraju. Ma 25 milionów „obserwujących” w mediach społecznościowych, cztery razy więcej niż populacja Serbii. Zaskarbił sobie sympatię Serbów postawą wobec Kosowa, głośny był jego opór przeciw izolacji w czasie pandemii COVID-19.
„Djoko” pozostaje bardzo popularny w Serbii, mimo że rząd robi wszystko, co w jego mocy, by go teraz zdyskredytować. Jest tak popularny, że niektórzy przewidują dla niego polityczną przyszłość po przejściu na sportową emeryturę.
Źródło: France Info

