Dowództwo operacyjne RSZ poinformowało PAP, że we wtorek wieczorem w województwie świętokrzyskim wojsko szukało rozbitego statku powietrznego. Działania poszukiwawcze nie potwierdziły wystąpienia incydentu lotniczego – dodano w komunikacie.
– Wczoraj (wtorek – PAP) wieczorem na południe od Kielc prowadzone były działania poszukiwawcze przez wojskowy śmigłowiec z Lotniczego Zespołu Poszukiwawczo-Ratowniczego (LZPR) – czytamy w komunikacie Dowództwa Operacyjnego Rodzaju Sił Zbrojnych przesłanym PAP.
Działania rozpoczęły się po otrzymaniu informacji z Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej o podejrzeniu zdarzenia lotniczego w tym rejonie.
– Niemal dwuipółgodzinne czynności z użyciem śmigłowca nie potwierdziły wystąpienia jakiegokolwiek incydentu lotniczego – dodało DORSZ w komunikacie i podkreśliło, że w działania zaangażowana była również policja i Państwowa Straż Pożarna.
Asp. Maciej Ślusarczyk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach powiedział PAP, że zgłoszenie służby otrzymały od mieszkanki powiatu pińczowskiego, która „widziała jakiś obiekt przelatujący i prawdopodobnie on mógł spaść na ziemię”.
Policja poważnie potraktowała sygnał i podjęła działania weryfikacyjne, sprawdzając pogranicze powiatu pińczowskiego z kieleckim.
– Nie odnaleziono żadnego obiektu, uszkodzeń ani dowodów potwierdzających treść zgłoszenia – podkreślił policjant.

