Komisja prawna Parlamentu Europejskiego opowiedziała się we wtorek za uchyleniem immunitetu polskiego posła do PE Grzegorza Brauna. Chodzi o podejrzenie popełnienia sześciu przestępstw. Ostateczną decyzję podejmie w tej sprawie cała izba. O sprawie w rozmowie z Markiem Skalskim z „Najwyższego Czas-u!” mówił sam prezes Konfederacji Korony Polskiej.
Wniosek o uchylenie immunitetu Braunowi skierował do izby w czerwcu br. ówczesny prokurator generalny i minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Chodzi m.in. o zarzucane Braunowi pozbawienie wolności, naruszenie nietykalności cielesnej, znieważenie i pomówienie Gizeli Jagielskiej w kwietniu 2025 roku na terenie Powiatowego Zespołu Szpitali w Oleśnicy.
W przypadku przyjętego we wtorek wniosku Braun jest też oskarżony o publiczne nawoływanie w internecie „do nienawiści na tle różnic wyznaniowych” oraz występek obrazy uczuć religijnych „poprzez udzielenie udostępnionego na platformie YouTube wywiadu dotyczącego między innymi użycia w dniu 12 grudnia 2023 r. w Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej gaśnicy w celu ugaszenia wystawionej tam świecy chanukowej”.
W wywiadzie tym Braun, jak stwierdziła prokuratura, zawarł wypowiedź wyrażającą aprobatę oraz zachęcającą widzów i słuchaczy do podejmowania tego typu zachowań, a także określił Chanukę jako przejaw satanistycznej i rasistowskiej celebracji stanowiącej zagrożenie dla polskich katolików.
Ostatni zarzut dotyczy zniszczenia 18 marca 2025 r. w Opolu 10 plakatów należących do Stowarzyszenia Tęczowe Opole „poprzez naniesienie czarną farbą zapisów literowych, które w całości tworzą napis o treści: STOP PROPAGANDZIE ZBOCZEŃ”.
W październiku przed komisją prawną w Parlamencie Europejskim za zamkniętymi drzwiami odbyło się wysłuchanie Brauna w związku z procedurą o uchylenie mu immunitetu. O tym, jak wyglądała możliwość zabrania przez niego głosu, lider Korony mówił w rozmowie z „Najwyższym Czas-em!”.
Polowanie na Brauna. Akt oskarżenia w sądzie. Kolejne wnioski ws. immunitetu w PE
Braun wyjaśniał, że był „zaproszony do tego, żeby się tam gęsto tłumaczyć w związku z kolejnym wnioskiem immunitetowym”. „To jest bardzo ciekawa procedura. Ona jest ciekawa dlatego, że jest tak kompletnie fasadowa. Wyobraźcie sobie, szanowny Panie redaktorze, szanowni Państwo, że nie udostępnia mi się wcześniej dokumentów. A więc, staję przed takim sanhedrynem, nie mając wcześniej możliwości skonsultowania zarzutów, które przesłane zostały z Warszawy. Ja mogłem tylko rzucić na nie okiem, ale nie wolno mi było ich skopiować, nie wolno mi było ich udostępnić. Na przykład, zafundowanie sobie tutaj jakiegoś prawnika nie byłoby możliwe” – tłumaczył Braun.
„I teraz wyobraźcie sobie: staję na takiej komisji i jestem zaproszony do tego, żeby wygłosić jakiś spontaniczny speech, ale nikt mi nie mówi co wcześniej, za zamkniętymi drzwiami, powiedziano na mój temat! Nikt mi nie mówi, jaką właściwie wiedzę, jaki obraz rzeczywistości przedstawiono członkom tej komisji” – relacjonował.
Polski poseł do Parlamentu Europejskiego dodawał, że „skorzystał z tej okazji tylko po to, żeby zwrócić uwagę, że nie uchylają mu tego immunitetu za, przepraszam za kolokwializm, »jazdę po pijaku«, czy za jakieś ekstrawagancje obyczajowe, czy jakieś, powiedzmy, niegospodarności finansowe. To nie jest ani worek, ani korek, ani rozporek, tylko to jest sto procent polityki”.
„Oskarżenia wobec mnie mają charakter nagonki politycznej. I jak zwracałem tu uwagę posłom, członkom Komisji Sprawiedliwości – chodzi o to, żebym z sądu nie wychodził. Chodzi o to, żebym generalnie jak najwięcej spędzał czasu w prokuraturze, przed sądami i to jest ciekawy przypadek. Czy będzie można znieść immunitet, poselski de facto? Bo to by oznaczało skazanie mnie, z któregokolwiek ze stawianych mi zarzutów. A przypomnę, że to są zarzuty chanukowo – choinkowo – mikrofonowe, także oleśnickie…” – podkreślił w rozmowie z Markiem Skalskim Braun.
                                    
