Redaktor Sommer poluje na słonie na Zanzibarze i to wywołało tak wielkie oburzenie miejscowych murzyńskich elit, że postanowiono na wszelki wypadek wyłączyć, prąd, gaz i internet. To sprawiło, że redaktor nie mógł napisać artykułu wstępnego, dlatego muszą Państwo dziś zadowolić się moją pisaniną.
Oczywiście możemy się śmiać, ale sprawa jest poważna, a nawet smutna, bo pokazuje, że współczesna demokracja ma już naprawdę niewiele wspólnego ze swoich oryginałem. Otóż władze Zjednoczonej Republiki Tanzanii z uwagi na zbliżające się wybory prezydenckie w tym kraju wprowadziły godzinę policyjną, a internet z obawy na możliwy wybuch zamieszek po prostu wyłączyły.
Ktoś powie, że to nic takiego, ale to jednak przejaw stopniowego wzrostu pełzającego zamordyzmu na świecie. Kilka tygodni temu dowiedzieliśmy się przecież, że z kolei władze Socjalistycznej Republiki Wietnamu usunęły, skasowały ni z tego, ni z owego 86 milionów rachunków bankowych. Pretekstem do tych bandyckich działań było „egzekwowanie nowych przepisów o uwierzytelnieniu biometrycznym”. To wystarczyło, żeby na bolszewicką modłę ograbić miliony ludzi z ich własnych pieniędzy.
Ktoś powie, gdzie Zanzibar, gdzie Wietnam? A czy u nas jest tak dużo lepiej? Na naszym własnym podwórku Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, żeby podlizać się premierowi bez żadnych podstaw zablokowała nasz portal nczas.com – medium o uznanej już marce i zasięgach. Zadecydowało widzimisię urzędnika. Co przyznał zresztą po latach sąd, który uznał te decyzją za nielegalną.
W tym wypadku przyszedł nam w sukurs niezawisły sąd, ale jeśli obecne Regierung Volksdeutschepartei postawi na swoim i uchwali „oczko w głowie”, czyli ustawę o tak zwanej „mowie nienawiści”, to do zablokowania niewygodnego publicysty, czy wydawnictwa wystarczy zwykła decyzja urzędnika, która nie będzie wymagała żadnej zgody sądu…
Cenzorów u nas nie brakuje o czym przekonałem się sam na własnej skórze, gdy po bardzo udanych naszych krakowskich Targach Książki bez Cenzury odebrałem telefon od… redaktora tvn24.
Domorosłego cenzora bardzo zmartwiła informacja, że nasza impreza cieszyła się świetną frekwencją (ponad tysiąc klientów!), a także to, że nie doszło do żadnych „incydentów”.
Zawzięty funkcjonariusz wydziału propagandy obecnego reżimu nie mógł w to uwierzyć i nawet zadzwonił na komisariat policji, żeby dopytać czy na pewno „faszyści” nic nie poniszczyli. Ci hunweibini postępactwa dzwonili też kilkakrotnie do managerów hotelu, który nas gościł, próbując wpłynąć na decyzje o wynajęciu nam sali na imprezę. Ku ich rozpaczy, na próżno…
Tymczasem liście lecą z drzew, to nieomylny znak, że czas już pomyśleć o prenumeracie na kolejny, 2026, rok. Informacje odnośnie cen i warunków dostawy znajdą Państwo na czwartej okładce naszego pisma. My nie zwalniamy tempa i po tak wspaniałej reklamie naszych inicjatyw za strony reżimowców zapraszamy na kolejne imprezy. Już 8 listopada zapraszamy na Targi Książki bez Cenzury tym razem do Katowic.
11 listopada podczas Marszu Niepodległości nasze Wydawnictwo będzie gościć w Miasteczku Niepodległości w centrum Warszawy (koło stacji Warszawa Śródmieście), zaś 22 listopada razem z Grzegorzem Braunem, Januszem Korwin-Mikkem i Tomaszem Sommerem będzie gośćmi debaty historycznej w podwarszawskiej Jabłonnie. Będziemy mówić o korzeniach i przyszłości Unii Europejskiej. A już w dniach 28-30 listopada największe wydarzenie jesieni – XVII Konferencja Prawicy Wolnościowej! Szczegóły wewnątrz numeru. Nie może tam po prostu Państwa zabraknąć!
Z wolnościowym pozdrowieniem!
