Ambasada USA zaapelowała do swoich obywateli o „natychmiastowe opuszczenie” Mali lotami komercyjnymi. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania ogłosiły też ewakuację z Mali personelu dyplomatycznego i jego rodzin ze względu na „zagrożenia bezpieczeństwa”. Podobne kroki rozważają inne kraje.
Blokada dżihadystów odprowadziła w stolicy kraju Bamako do niedoborów paliwa, zamknięcia szkół i uniwersytetów w całym kraju, a konflikt między rządem Mali a ugrupowaniami terrorystycznymi dotarł już na stołeczne przedmieścia.
Po decyzji Amerykanów i Brytyjczyków, podobne ostrzeżenia i ewakuację ogłosiły też inne kraje, jak Włochy, Niemcy, Kanada i Hiszpania. One też zaleciły swoim obywatelom opuszczenie tego kraju.
Od września tzw. Grupa Wsparcia Islamu i Muzułmanów (JNIM), organizacja powiązana z Al-Kaidą, atakuje transporty cystern z paliwem w Mali, które są wysyłane z Senegalu i Wybrzeża Kości Słoniowej. Pomimo eskorty wojskowej, kilka ciężarówek zostało podpalonych, a kierowcy i żołnierze zginęli lub zostali porwani w zasadzkach dżihadystów.
Od dwóch tygodni w stolicy odczuwalne są skutki blokady i ma miejsce paraliż gospodarki tego pozbawionego dostępu do morza kraju Sahelu. Mali zmaga się z głębokim kryzysem od 2012 roku. To nie tylko dżihadyści, ale też zbrojne, lokalne grupy przestępcze terroryzujące swoje okolice.
Władze sprawuje tu junta wojskowa, pod dwóch zamachach stanu z 2020 i 2021 roku, która jednak z coraz większym trudem powstrzymuje ataki dżihadystów. Wojskowi zrezygnowali z pomocy Zachodu, wyprosili zwłaszcza Francuzów, a lukę miała wypełnić m.in. pomoc instruktorów rosyjskich.
Źródło: AFP

