Tego typu surowce są niezbędne w przemyśle komputerowym, motoryzacyjnym, energetycznym, czy zbrojeniowym. Bez nich nie ma zaawansowanych technologii. O takie metale trwa światowa rywalizacja, a Waszyngton uderza tu szczególnie w politykę Chin.
Decyzje Pekinu utrudniają dostawy, więc Stany Zjednoczone i Japonia postanowiły tu utworzyć wspólny front. Kraje te podpisały 28 października umowę ramową mającą na celu „zabezpieczenie” dostaw pierwiastków ziem rzadkich i minerałów krytycznych, w czasie kiedy Chiny wprowadziły drastyczne ograniczenia w eksporcie tych niezbędnych dla przemysłu surowców.
Dokument taki został podpisany w Tokio przez prezydenta USA Donalda Trumpa i premier Japonii Sanae Takaichi. Przewiduje zacieśnienie współpracy i mobilizację kapitału w celu wsparcia górnictwa i przetwórstwa metali iem rzadkich w obydwu tych krajach.
Tokio i Waszyngton zobowiązały się do „wspólnego uzgadniania” projektów, które mogą wypełnić „luki” w łańcuchach dostaw, co dotyczy także „produktów pochodnych”. W ciągu pół roku mają zostać przyjęte środki finansowego wsparcia tego typu priorytetowych projektów.
Umowa przewiduje finansowanie, gromadzenie zapasów, wsparcie handlowe, wykorzystanie zarówno środków rządowych, jak i sektora prywatnego. Umowę wymusiło działanie Pekinu. Chiny ogłosiły nowe przepisy zaostrzające i kontrolujące eksport metali ziem rzadkich, co wzbudziło złość Stanów Zjednoczonych, Japonii i Europy.
Według Międzynarodowej Agencji Energii, Chiny odpowiadają za ponad 60% światowego wydobycia metali ziem rzadkich i za 92% ich przetwórstwa. Obawy związane z ograniczeniami w dostępie do chińskich dostaw zmuszają kraje zachodnie do pilnej dywersyfikacji źródeł zaopatrzenia. Pekin ma tu z kolei potężne narzędzie nacisku.
Źródło: France Info/ AFP

