Benjamin Netanjahu nakazuje natychmiastowe i „mocne” ataki na Strefę Gazy. Jak wynika z oświadczenia Biura Premiera, po naradzie w sprawie bezpieczeństwa „premier Netanjahu wydał rozkaz armii, aby natychmiast takie ataki przeprowadziła”.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu oskarżył przy tym palestyński ruch islamistyczny Hamas o „naruszenie zawieszenia broni obowiązującego od 10 października”. Przypomina to trochę taktykę złodzieja, który krzyczy „łapcie złodzieja”, żeby odwrócić od siebie uwagę.
Rozkaz premiera i=Izraela oznacza złamanie zawieszenia broni i pośrednio uderza w pokojowe wysiłki prezydenta USA Donalda Tmupa. Ten pewnie przełknie „żydowską pigułkę”, ale zdaje sobie sprawę, że Netanjahu trochę go ośmiesza.
Hamas wciąż ma zwrócić ciała 13 zakładników, a jeszcze 27 października wieczorem izraelska armia ogłosiła, że Czerwony Krzyż otrzymał kolejną trumnę zawierającą szczątki zakładnika przetrzymywanego w Strefie Gazy. Zbrojne skrzydło Hamasu także ogłosiło zwrot ciała szesnastej osoby porwanej 7 października.
Po przeprowadzeniu testów identyfikacyjnych, Kancelaria Premiera Izraela ogłosiła jednak, że zwrócone szczątki ludzkie nie należą do żadnego z 13 zakładników, których ciał Hamas jeszcze nie zwrócił. Już 28 października Netanjahu wydaje rozkaz ataku. Może to być element nacisku na Hamas, ale bardziej prawdopodobna jest po prostu chęć zerwania rozejmu pod tego typu pretekstem.
Źródło: AFP

