Żywność z Ukrainy, która trafia do sklepów w Polsce, pod lupą inspektorów Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Wnioski z kontroli, delikatnie mówiąc, nie są pozytywne.
Wraz z falą uchodźców wojennych i imigrantów zarobkowych z Ukrainy do Polski trafia także żywność z tego kraju, która ląduje w polskich sklepach. Chodzi m.in. o ukraińskie słodycze, przetwory mięsne, rybne i owocowo-warzywne, a także napoje, w tym piwa.
Jakość ukraińskiej żywności, którą można nabyć w Polsce sprawdzali we wrześniu 2025 r. inspektorzy IJHARS. Kontrole odbyły się w 52 sklepach, w tym 42 stacjonarnych i 10 internetowych. Sprawdzono w sumie 359 partii produktów. Wnioski z inspekcji nie są zadowalające.
Jak się okazało, inspektorzy wykryli naruszenia w 41 podmiotach. Tym, co najczęściej przykuwało uwagę inspektorów było: brak oznakowania w języku polskim, brak pełnego wykazu składników, błędne daty trwałości czy brak informacji o alergenach.
Jedną z najbardziej problematycznych grup były wyroby cukiernicze. Tutaj aż 71,2 proc. partii produktów było niezgodnych z polskimi przepisami. Najczęściej problemem był brak polskich etykiet oraz niepełne informacje o składzie produktów.
Równie źle wypadły przetwory rybne – nieprawidłowości stwierdzono w 77,8 proc. przypadków. Inspektorzy zwracali uwagę na brak informacji o metodzie produkcji czy użytym narzędziu połowowym.
Nieco lepiej prezentowały się przetwory owocowo-warzywne. Wykryto nieprawidłowości „tylko” w 57,9 proc. przypadków. Z kolei wśród przetworów mięsnych nieprawidłowości pojawiły się w 58,8 proc. przypadków.
„Kontrole przetworów mięsnych zakwestionowały 10 partii badanego asortymentu (58,8 proc.). Najczęściej stwierdzane nieprawidłowości w sklepach stacjonarnych obejmowały brak oznakowania w języku polskim (4 partie), brak właściwego określenia daty minimalnej trwałości — «Najlepiej spożyć przed» (1 partia) oraz w jednym przypadku w wykazie składników nie wskazano obecności mięsa oddzielonego mechanicznie (MOM)” – wskazano w raporcie.
Sprawdzano także napoje bezalkoholowe. Tutaj nieprawidłowości pojawiły się w 64 proc. przypadków. Zastrzeżenia kontrolerzy mieli także do piw i napojów alkoholowych – 31,6 proc. oraz 25,8 proc. z nich miało braki w oznakowaniu. Inspektorzy zwracali uwagę na zbyt małą czcionkę, brak właściwych nazw produktów i niepełne dane o składzie.
W związku z kontrolami ukraińskiej żywności wszczęto 44 postępowania administracyjne, mogące prowadzić do kar finansowych. Do tej pory nałożono też 9 mandatów na kwotę opiewającą w sumie na 2 450 zł.