Donald Tusk zapowiadał „jedną decyzją” paliwo po 5,19 zł. Choć dolar od tego czasu mocno potaniał, spadły również ceny baryłki ropy na światowych rynkach, to w Polsce ceny za litr zapowiadanej przez Tuska nie uświadczymy. Orlen rżnie zatem kierowców na kasę w najlepsze. A pieniądze wyciągnięte z naszych kieszeni wydaje m.in. na absurdalną politykę klimatyczną.
„Adaptacja Klimatyczna dla Północnej Polski” to nowy program grantowy Fundacji ORLEN dla Pomorza. Jego celem jest wdrażanie „praktycznych rozwiązań w zakresie adaptacji do zmian klimatu”. Pula środków przeznaczonych na realizację projektów wynosi cztery miliony złotych.
Konkurs grantowy skierowany jest do organizacji pozarządowych, instytucji naukowych, fundacji, jednostek samorządu terytorialnego i organizacji społecznych, działających w województwach: pomorskim, zachodniopomorskim i warmińsko-mazurskim. Maksymalna kwota grantu dla jednego projektu wynosi 100 tys. zł.
„Zmiana klimatu stanowi bardzo poważne zagrożenie i wpływa na wiele różnych aspektów naszego życia. Odpowiadamy na wyzwania związane z tą kwestią poprzez nowy program grantowy, który doprowadzi m.in. do podniesienia kompetencji społeczności lokalnych, instytucji publicznych i organizacji pozarządowych w zakresie adaptacji do zmian klimatu” – mówi Anna Oczoś, Prezes Fundacji ORLEN dla Pomorza.
Z pieniędzy zrabowanych wcześniej kierowcom (fundacja finansowana jest przez spółki Grupy ORLEN) dofinansowanie otrzymają otrzymają projekty, które zrealizują co najmniej jeden z poniższych celów:
- edukacja w zakresie adaptacji do zmiany klimatu,
- przekazanie uczestnikom wiedzy w zakresie reagowania na zagrożenia związane ze zmianą klimatu,
- analiza roli i możliwych do podjęcia działań na rzecz adaptacji do zmiany klimatu województw pomorskiego, zachodniopomorskiego i warmińsko-mazurskiego,
- wdrażanie praktycznych działań adaptacyjnych,
- umacnianie współpracy międzysektorowej i międzyregionalnej w obszarze adaptacji, angażując samorządy, organizacje pozarządowe oraz społeczności lokalne.
Szczególnie zabawna jest ta „edukacja w zakresie adaptacji” – bo jak wiadomo, pokolenia naszych dziadków i pradziadków jakoś sobie nie radziły z pogodą bez grantów fundacji paliwowych. Nie mieli przecież dostępu do „wiedzy w zakresie reagowania na zagrożenia związane ze zmianą klimatu”. Wprost cud, że przetrwali.
Może zamiast finansowania klimatycznej indoktrynacji, Orlen mógłby się zastanowić nad tym, żeby przestać rżnąć kierowców na kasę? Ale nie, lepiej wydać miliony na przekonywanie ludzi, że muszą się „adaptować” do czegoś, co według wielu naukowców jest po prostu naturalnym cyklem klimatycznym. Do czegoś, co niebawem – miejmy nadzieję – odejdzie w niepamięć.