37-letni mężczyzna zapomniał, że zostawił w upalny dzień w samochodzie 2-letnią córeczkę. Był zajęty oglądaniem pornografii. Teraz grozi mu dożywocie.
Do zdarzenia doszło 9 lipca ubiegłego roku. 37-letni Christopher Scholtes zaparkował swój samochód Acura w miejscowości Marana w Arizonie w USA.
Dzień był upalny. Termometry pokazywały 109 stopni Fahrenheita, czyli prawie 43 stopnie Celsjusza. Jak zeznawał pierwotnie, chciał zostawić swoja 2-letnią córkę na chwilę w aucie z włączoną klimatyzacją.
W trakcie jednak najwyraźniej zmienił plany. Jak podał „New York Post”, Christopher Scholtes „był rozproszony oglądaniem filmów pornograficznych, kiedy zostawił swoją najmłodszą córkę, Parker, w samochodzie zaparkowanym na podjeździe swojego domu”. Po wejściu do domu zaczął grać w gry, pić piwo i oglądać pornografię. Wcześniej miał zaś ukraść kilka puszek piwa z miejscowego supermarketu.
W wyniku śledztwa ustalono, że 2-letnia Parker była zamknięta w aucie od godz. 12.30 do 16.00. Znalazła ją żona mężczyzny, Erika, gdy wróciła do domu. Dziewczynka była nieprzytomna.
Parker zginęła godzinę później w Banner University Medical Center – tym samym szpitalu, w którym jej matka pracowała jako anestezjolog” – podał NYP.
Z sądowych akt wynika, że Christopher wiedział, że jego auto – a więc i klimatyzacja – zgasną po 30 minutach. Z SMS-ów do żony wynika też wynika, że przyznał się, iż „zabił nasze dziecko”.
„Mówiłam ci, żebyś przestał zostawiać je w samochodzie. Ile razy ci mówiłam?” – pisała żona do męża.
Mężczyźnie zdarzało się już wcześniej zostawiać dzieci w aucie. Policja zanotowała w aktach, że 37-latek „rozproszył się, grając w swoją grę”. Najstarsza córka mężczyzny, która pochodzi z innego związku powiedziała policji, że była już wystarczająco dorosła, by być w stanie otworzyć samodzielnie drzwi i zabrać dziecko.
Erika zadeklarowała, że pozostanie ze swoim mężem. Tragedię nazwała „tragicznym błędem”.
Christopher Scholtes obecnie oczekuje na wyrok za morderstwo pierwszego stopnia. W Arizonie grozi za to kara śmierci lub dożywocie. Prokuratura nie żądała dla oskarżonego kary najwyższej.