Burza wokół chińskiego statku, płynącego z pomocą rosyjskich lodołamaczy, który ma zawinąć do portu w Gdańsku. Do sprawy odnieśli się m.in. Stanisław Żaryn, Rafał Otoka-Frąckiewicz oraz Grzegorz Braun.
„Statek Istanbul Bridge to kolejny już statek handlowy płynący z Chin do Europy szlakiem północnym. Fakt, że Chiny utrzymują a nawet intensyfikują tę drogę morską, a portem docelowym był Gdańsk, generuje poważne zagrożenia dla Polski. Jesteśmy wciągani w niebezpieczną współpracę” – ocenił na portalu X Stanisław Żaryn.
„Fakt, że polski port był portem docelowym świadczyć może o tym, że Chiny będą chciały mocniej wciągać Polskę we współpracę, co oznaczało będzie wzmocnienie pozycji chińskiej w Polsce. A to wiąże się ze strategicznymi zagrożeniami dla RP” – grzmiał.
„Polska została wciągnięta w de facto wspólną operację chińsko-rosyjską, bowiem trasa północna jest nie do przejścia bez pomocy rosyjskich okrętów i lodołamaczy. Otwarcie się na współpracę będzie generowało wobec powyższego problemy. Nie bez znaczenia jest fakt, że w ostatnich tygodniach w Polsce szereg wizyt odbył szef MSZ Chin” – wyliczał.
Do słów byłego rzecznika służb specjalnych odniósł się Rafał Otoka-Frąckiewicz, parafrazując jego wypowiedź. „Zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby towary z Chin transportowane przez Szlak Północny nie trafiały do Gdańska. Hamburg powinien być ich ostatnim portem tak, żeby ani grosz z wrażej chińskiej gospodarki nie trafił nad Wisłę” – ironizował publicysta.
„Należy także pamiętać, że 150 statków które skorzystało z tej trasy w tym roku to nic przy samym Kanale Sueskim, który mimo licznych blokad i zagrożeń odnotował spadek frachtu o 70%, a i tak przepuścił ponad 20 tysięcy statków” – dodał.
„Kanał Sueski należy więc zbombardować by zadać ostateczny cios Chinom” – napisał.
„Otwartym pozostaje pytanie co zrobić z Przylądkiem Dobrej Nadziei. Tutaj swoją ufność pokładam w globalnym ociepleniu i odparowaniu tamtejszej wody morskiej – @StZaryn, były rzecznik polskich służb specjalnych” – zakończył Otoka-Frąckiewicz.
Zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby towary z Chin transportowane przez Szlak Północny nie trafiały do Gdańska. Hamburg powinien być ich ostatnim portem tak, żeby ani grosz z wrażej chińskiej gospodarki nie trafił nad Wisłę.
Należy także pamiętać, że 150 statków które… https://t.co/f4rhUmv3p6
— Rafał Otoka Frąckiewicz (@rafalhubert) October 21, 2025
Do kwestii chińskiego transportu odniósł się też polski poseł do PE Grzegorz Braun. – Ma potwierdzenie w praktyce trafna diagnoza Romana Dmowskiego sprzed stu lat, że nie brak u nas takich, co bardziej Rosji nienawidzą niż Polskę kochają. Zwrócę Państwu uwagę na to, że kiedy rozmawiamy, to północną drogą, wzdłuż super-kontynentu eurazjatyckiego płynie do Europy kolejny transport z Chin, to akurat turecki statek, rosyjskie lodołamacze – mówił na antenie wPolsce 24 Braun.
– Co to oznacza? To oznacza, że przebiegunowaniu ulega mapa handlu światowego i w Polsce mamy pożytecznych idiotów i może cynicznych lokai, którzy chcieliby udaremnić czerpanie przez Polskę zysków właśnie z tego faktu – dodał.
– Jeżeli Gdańsk miałby stać się portem docelowym tej północnej drogi, no to byłby to czysty zysk dla Polski. Ale są tacy, dla których to jest zmartwieniem, bo są anglosaskimi, żydowskimi, ukraińskimi lokajami i lojalnymi eurokołchoźnikami, którzy wykonują politykę Niemiec, która wolałaby, żeby te statki zawijały do portu, dajmy na to, w Hamburgu, a nie w Gdańsku – stwierdził.