Dwóch pracowników ochrony lotniska w Hongkongu zginęło w poniedziałek rano, gdy samolot towarowy Boeing 747 należący do tureckich linii ACT Airlines wypadł z pasa startowego, uderzając w pojazd patrolowy, po czym wpadł częściowo do morza – podały władze portu lotniczego.
Do zdarzenia doszło przed godz. 4 czasu lokalnego (godz. 22 w niedzielę w Polsce).
Samolot z nieustalonych dotąd przyczyn wypadł z północnego pasa startowego, uderzył w pojazd patrolowy i wpadł do morza. W wyniku uderzenia maszyna rozpadła się na części.
Samochód, w którym znajdowali się ochroniarze, został zepchnięty do wody. 30-letni pasażer zginął na miejscu, a 41-letni kierowca zmarł po przewiezieniu do szpitala.
Według władz lotniska, pojazd ochrony znajdował się na wyznaczonej trasie patrolowej poza pasem startowym. Pilot nie zgłaszał wcześniej żadnych problemów technicznych maszyny, jednak po wylądowaniu „nagle zboczył z kursu” – przekazał dyrektor wykonawczy ds. operacji lotniskowych Steven Yiu.
Czteroosobowa załoga samolotu zdołała się bezpiecznie ewakuować.
Maszyna należąca do tureckich linii ACT Airlines leciała z Dubaju i wykonywała rejs dla Emirates SkyCargo.
Władze lotnictwa cywilnego podkreśliły, że sprawa ma „ogromne znaczenie” i wszczęto postępowanie w celu ustalenia przyczyn zdarzenia.
W związku z incydentem północny pas startowy został zamknięty, lecz operacje lotnicze są kontynuowane na pozostałych dwóch pasach.
Był to drugi incydent na tym pasie w ciągu ostatnich miesięcy i najtragiczniejszy wypadek lotniczy w Hongkongu od katastrofy samolotu China Airlines w 1999 r., w którym zginęły trzy osoby.