W krajach Centralnej Azji zaczyna narastać chinofobia, czyli niechęć do wszystkiego, co chińskie. Jest ona widoczna zwłaszcza w Kazachstanie i Kirgistanie. Oczywiście nie wśród elit, które oficjalnie utrzymują, że Pekin nasilając współpracę z krajami Centralnej Azji, nie stawia im żadnych warunków politycznych. Nieoficjalnie i poza protokołem przedstawiciele niższych elit też przyznają, że w Centralnej Azji Państwo Środka realizuje politykę komunistycznego kolonializmu, brutalnie narzucając warunki współpracy, które formalnie są korzystne, ale w praktyce nie do końca. Denerwuje to zwłaszcza szarych, zwykłych obywateli mieszkańców regionu, którzy uważają, że Chińczycy najzwyczajniej się u nich panoszą, prowadząc politykę ścisłego uzależnienia ich krajów.
W krajach Centralnej Azji narasta chinofobia, czyli niechęć do Chin. Obserwatorzy uważają, że jej natężenie jest odwrotnie proporcjonalne do zaangażowania gospodarczego Chin w regionie. Ich zdaniem wynika to z polityki prowadzonej przez kompanie chińskie, które na terytoriach Kazachstanu i Kirgistanu realizują swoje inwestycje. Chińczycy, gdy je wdrażali w życie, przywozili na budowę własnych robotników, każąc się miejscowym obejść smakiem. Jeżeli chińskie przedsiębiorstwa zatrudniały miejscowych, to traktowały ich jako pracowników drugiej kategorii. Podobna praktyka była stosowana przez chińskie przedsiębiorstwa po zakończeniu inwestycji. Miejscowi pracownicy mogli liczyć na zatrudnienie w nich, zwłaszcza na stanowiskach kierowniczych, ale tylko w przypadku znajomości języka chińskiego. Niektórzy Kazachowie i Kirgizi wprost skarżą się, że chińscy naczelnicy traktują ich niemalże jak barbarzyńców stojących na niższym etapie rozwoju.
Kontakty Chińczyków z Kazachami czy Kirgizami utrudnia też fakt, że Chińczycy mają negatywny stosunek do islamu. Wierni tej religii – jak wiadomo – nie jedzą wieprzowiny, która dla Chińczyków jest podstawowym produktem mięsnym. Piją też alkohol, który formalnie rzecz biorąc, wyznawcy islamu spożywać nie powinni.
W Kazachstanie antychińskie fobie powodują tez obawy, że Chińczycy chcą przejąć część terytorium Kazachstanu. Granica między oboma krajami została wprawdzie delimitowana, ale dopiero w 1999 r. po długich negocjacjach.
Spór o ziemię
Kazachstan musiał oddać Chinom 407 km2 spornych terytoriów, które wcześniej należały do ZSRR. Także Kirgistan musiał przekazać Pekinowi 5 tys. hektarów. Dalej nieuregulowany jest spór terytorialny między Chinami a Tadżykistanem. Pekin aspiruje aż do 20 tysięcy kilometrów jego terytorium, wchodzącego w skład Górskiego Badachszańskiego Autonomicznego Okręgu. Na razie Duszanbe oddało Chinom jeden kawałek o powierzchni półtora tysiąca kilometrów kwadratowych, ale Pekinu to nie zadowala, choć póki co kwestii nie podnosi. Obserwatorzy są zdania, że czeka, aż Duszanbe bardziej się u niego zadłuży… a jego gospodarka całkowicie się uzależni od Chin. Na razie chińskie korporacje tylko w sferze energetyki zainwestowały w Tadżykistanie kwotę 5,3 mln USD! Oprócz tego realizują one w nim projekty infrastrukturalne w transporcie, głównie drogi, mosty i tunele. Wymiana handlowa między obydwoma krajami wynosi 3,8 mld USD!
Na chińskie inwestycje liczy też Kirgistan, dając chińskim inwestorom określone fory. Chińska kompania China Road And Bridge Corporation in Kyrgyzstan otrzymała za zadanie wyprowadzenie linii kolejowej poza stolicę republiki Biszkek. W zamian otrzyma ona na własność kawałki stołecznego gruntu, przez który przechodziła kolej w centrum stolicy. Będzie mogła na nich realizować swoje inwestycje, zdobywając mocną pozycję w stolicy Kirgistanu. O tym, że docenia ona wartość tych gruntów, świadczy to, że chińskiej kompanii bardzo zależy na zakotwiczeniu w stolicy Kirgistanu. Wartość jej pracy w kosztorysie oceniono na 550 mln USD, a grunty, które ma otrzymać za jej wykonanie, wynosi tylko 450 mln USD. Dla Biszkeku jest więc to transakcja opłacalna. Takiego argumentu będzie używało merostwo miasta, tłumacząc mieszkańcom stolicy, dlaczego całe przedsięwzięcie realizować będzie chińska firma. Nie będzie musiało zbytnio przekonywać przedstawicieli najmłodszego pokolenia Kirgizów…
Kirgiska młodzież stawia na chiński
Wśród niego wzrasta zainteresowanie chińską kulturą, historią i nauką języka chińskiego. W porównaniu z 1923 r. zainteresowanie chińskim w przedziale wiekowym od 12 do 17 lat wzrosło trzykrotnie. Trend ten z pewnością będzie się nasilał.
Gorącym zwolennikiem współpracy z Chinami jest prezydent Kazachstanu Kasym Żomart Tokajew, który stara się przeciwdziałać rosnącym wśród Kazachów antychińskim nastrojom. Trudno mu się dziwić. Spośród krajów Centralnej Azji to właśnie Kazachstan jest głównym partnerem gospodarczym regionu. Na niego przypada 46 proc. wymiany handlowej państw Centralnej Azji. Jego wartość wyniosła 43,8 mld USD. Kazachstan świadczy też dla Chin usługi tranzytowe. Tylko kazachska kolej przewiozła w minionym roku 13,2 mln ton ładunków.
Instytucjonalizacja współpracy
Nawet jednak optymiści przyznają, że Chiny, umacniając swoją pozycję w Azji, starają się powoli instytucjonalizować współpracę z krajami Centralnej Azji i sterować zachodzącymi w niej procesami, by były one zgodne z jej interesami. Pekin wykorzystuje do tego różne mechanizmy. Jednym z nich jest nowo utworzony Sekretariat Mechanizmu Współpracy Chiny – Centralna Azja. Sam „Mechanizm” powstał już 4 lata temu, ale Sekretariat utworzono dopiero teraz.
Dla umacniania swojej pozycji w Centralnej Azji Pekin zamierza wykorzystywać także Szanghajską Organizację Współpracy. Na jej ostatnim spotkaniu Pekin wyraźnie zasugerował, że zamierza aktywnie włączyć się w kształtowanie nowego porządku w świecie, który powinien funkcjonować według chińskich wyobrażeń i ich interesów. Zdaniem obserwatorów z inicjatywy Pekinu Szanghajska Organizacja Współpracy przejdzie do fazy deklaracji do instytucjonalizacji i tworzenia stale działających organów. Część z nich zostanie zlokalizowana w Centralnej Azji. W Taszkiencie powstanie Centrum Przeciwdziałania Wyzwaniom i Zagrożeniom z Zakresu Bezpieczeństwa, a w Duszanbe Centrum Antynarkotykowe. To na początek. Co będzie dalej, czas pokaże. W każdym razie lawina ruszyła. Chiny będą umacniać swoją polityczną pozycję w Centralnej Azji, stawiając tamę wpływom USA i Unii Europejskiej. Będą naciskać na przywódców krajów tego regionu, by w pierwszym rzędzie liczyły się z ich interesami. Jest to nieuniknione.