Sejm w piątek odrzucił wniosek o odrzucenie projektu nowelizacji ustawy ws. blokowania nielegalnych treści w internecie. Tym samym projekt noweli trafi do dalszych prac w sejmowej komisji cyfryzacji. Jeśli popierane przez posłów zostaną uchwalone, to urzędnicy będą mieli możliwość usuwania treści z sieci.
Za wnioskiem o odrzucenie projektu w całości w pierwszym czytaniu odpowiedziało się 204 posłów, 241 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Teraz projekt ustawy trafi do dalszych prac w sejmowej Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii.
Wniosek o odrzucenie projektu złożyli w czwartek posłowie: PiS i KKP, argumentując, że projekt to próba wprowadzenia cenzury w sieci.
Projekt nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną autorstwa Ministerstwa Cyfryzacji ma zapewnić skuteczne stosowanie w Polsce przepisów unijnego Aktu o usługach cyfrowych (DSA), dotyczącego m.in. blokowania treści w internecie.
– To ochrona użytkowników; to wolność słowa, która jest bezwzględnie ważna, ale która w internecie musi być traktowana w ograniczony sposób – powiedział wicepremier, minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. Rządzący wycierają sobie gębę wolnością słowa, jednocześnie wprowadzając cenzorskie przepisy. Orwellowska nowomowa już tu jest.
Projekt zakłada, że nadzór nad stosowaniem przepisów DSA w Polsce sprawować będzie prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) – w większości przypadków; Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (KRRiT) – w zakresie platform wideo oraz Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) – w zakresie platform handlowych oraz innych spraw dotyczących ochrony konsumentów.
Projekt uprawnia osoby fizyczne i m.in. prokuraturę, Policję, Krajową Administrację Skarbową, Straż Graniczną (w sprawach dot. handlu ludźmi) do złożenia wniosku o wydanie nakazu zablokowania nielegalnej treści. Procedurze tej mogą podlegać treści dotyczące 27 czynów zabronionych kodeksem karnym, zawierające m.in.:
- groźby karalne,
- namowę do popełnienia samobójstwa,
- pochwalanie zachowań o charakterze pedofilskim,
- propagowanie ideologii totalitarnych,
- nawoływanie do nienawiści i znieważanie na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych (w tym treści zawierające mowę nienawiści, rozpowszechniane w mediach społecznościowych).
Nakazowi blokowania mogą też podlegać treści związane z:
- przyjęciem zlecenia zabójstwa człowieka;
- werbunkiem dot. handlu ludźmi;
- utrwalaniem wizerunku nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej bez jej zgody albo stosując przemoc, groźby lub podstęp;
- prezentowaniem małoletniemu poniżej 15 lat treści pornograficznych;
- rozsyłaniem fałszywych alarmów.
Procedura ma objąć również treści związane z oszustwem komputerowym oraz ze sprzedażą przez internet wyrobów tytoniowych, papierosów elektronicznych i woreczków nikotynowych. W projekcie wymieniono też treści naruszające prawa autorskie, czy treści odnoszące się do nielegalnej sprzedaży towarów lub nielegalnego świadczenia usług.
Przy określaniu katalogu przestępstw objętych postępowaniem przyjęto następujące kryteria: uznanie danego czynu za przestępstwo popełnione z wykorzystaniem internetu, wynikające ze sposobu działania sprawcy; przestępstwo internetowe jest związane z rozpowszechnianiem treści; zablokowanie dostępu do treści nie wywołuje negatywnych skutków dla debaty publicznej ani procesów wyborczych.
Projekt zakłada, że autor spornej treści będzie otrzymywał od usługodawcy internetowego zawiadomienie o rozpoczęciu procedury i będzie miał dwa dni na przedstawienie swojego stanowiska. Nakaz usunięcia danej treści będzie mógł wydać prezes UKE oraz przewodniczący KRRiT – w przypadku platform wideo. Od decyzji nie będzie przysługiwać odwołanie, ale autor treści będzie mógł wnieść sprzeciw do sądu powszechnego. W praktyce zatem treści zostaną usunięte na mocy decyzji urzędnika, a być może po kilku latach sąd uzna, że ów popełnił błąd.
Procedury po stronie urzędów mają trwać 2 dni (w przypadku, gdy wniosek złoży Policja lub prokurator), 7 dni (usługobiorca, zaufany podmiot sygnalizujący) lub 21 dni (sprawy szczególnie skomplikowane). W sytuacjach, gdy platforma internetowa błędnie usunie treści, które uzna za nielegalne, Prezes UKE lub Przewodniczący KRRiT będą mogli wydać nakaz ich przywrócenia.
Na mocy projektowanych przepisów prezes UKE będzie mógł również pełnić rolę koordynatora ds. usług cyfrowych w sprawach związanych z DSA na poziomie krajowym i europejskim. Wraz z doradczą Krajową Radą do Spraw Usług Cyfrowych ma m.in. rozpatrywać skargi składane na platformy oraz prowadzić postępowania administracyjne związane z unijnym rozporządzeniem.
Nowe przepisy zakładają też m.in. zwiększenie nadzoru nad platformami internetowymi w zakresie: rozpatrywania zgłoszeń przez użytkowników, przejrzystości reklam, czy ograniczeń dotyczących profilowania danych osobowych.
Akt o usługach cyfrowych (DSA) jest pierwszą na świecie regulacją cyfrową (rozporządzeniem), która nakłada na firmy w całej UE odpowiedzialność za treści zamieszczane na ich platformach. W całości obowiązuje w krajach członkowskich od 17 lutego 2024 r. Artykuły 9. i 10. DSA wskazują, że państwowe organy sądowe i administracyjne mogą nakazywać dostawcom blokowanie treści w internecie.